Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łyżwiński znów trafia na wokandę

Beata Dobrzyńska
Dwa lata temu schorowanego Łyżwińskiego przywożono do sądu w Tomaszowie z aresztu
Dwa lata temu schorowanego Łyżwińskiego przywożono do sądu w Tomaszowie z aresztu fot. Andrzej Wdowski
Po dwóch latach przerwy być może uda się przed Sądem Rejonowym w Tomaszowie przeczytać akt oskarżenia Stanisławowi Łyżwińskiemu, byłemu posłowi Samoobrony, którego biuro poselskie przez lata mieściło się przy ul. św. Antoniego w Tomaszowie.

To tu miało dochodzić do molestowania działaczek Samoobrony, a przy okazji głównego wątku seksafery wypłynęła sprawa przywłaszczenia pieniędzy od osób kandydujących w wyborach samorządowych z list Samoobrony. Głównymi podejrzanymi w tej sprawie są Stanisław Łyżwiński oraz były poseł Waldemar B. Anecie Krawczyk, ówczesnej szefowej biura w Tomaszowie prokuratura zarzuca współudział.

Na czym miało polegać przestępstwo? Z akt prokuratorskich wynika, że do wyłudzeń miało dochodzić przed wyborami samorządowymi w 2002 roku. Wtedy to osoby, które startowały z list wyborczych Samoobrony w kilku łódzkich powiatach, w tym między innymi w tomaszowskim, wpłacały na rzecz kampanii pieniądze. Ich wysokość była uzależniona od pozycji na liście.

Zbieraniem pieniędzy zajmowała się Aneta Krawczyk, jak zeznała na polecenie swojego przełożonego. Pieniądze dostawała do ręki, ich wpłatę działacze pokwitowali na liście, następnie pieniądze trafiały do głównych oskarżonych. W ten sposób w samym Tomaszowie zostało zebranych prawdopodobnie 60 tys. zł, które nigdy nie trafiły na konto komitetu wyborczego. Oszukano kilkaset osób.

Pierwszy raz trójka oskarżonych zasiadła w sądzie w Tomaszowie w lutym 2009 r. Niestety to stan zdrowia głównego oskarżonego nie pozwolił nawet odczytać aktu oskarżenia. Łyżwiński, a to słabł, a to trafiał do szpitala, a to w końcu przestał zupełnie dojeżdżać z więzienia. Sędzia kilkakrotnie zwoływał rozprawy, jednak z takim samym skutkiem. W końcu zapadła decyzja, by wydzielić sprawę Łyżwińskiego do oddzielnego postępowania. Dzięki temu w marcu ubiegłego roku udało się odczytać akt oskarżenia Anecie Krawczyk i Waldemarowi B. Przez ostatni rok sąd w tej sprawie przesłuchał kilkudziesięciu świadków. Ani Aneta Krawczyk, ani Waldemar B. nie unikali rozpraw.

Na 14 marca i 1 kwietnia sąd wyznaczył rozprawy, być może po nich usłyszymy wyrok.

A Łyżwiński? Sąd w Tomaszowie otrzymał właśnie opinię biegłych lekarzy w sprawie stanu zdrowia oskarżonego. Wynika z niej, że oskarżony może brać udział w rozprawach. Sąd wyznaczył termin rozprawy na 1 kwietnia.

Byli działacze Samoobrony z Tomaszowa, przyznają, że to skandal, że główny oskarżony wciąż unika odpowiedzialności i nie stawia się w sądzie. Wielu oburza jeszcze fakt, że nawet jeśli Łyżwiński stawi się przed sądem, to wszyscy przypuszczalnie będą musieli zeznawać jeszcze raz, i sprawa będzie się wlekła kolejne lata. O ile będzie...

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto