Kolejna galeria odpływa? Kto za tym stoi?

Inwestor wycofał wniosek o wydanie pozwolenia na budowę, pracę straciła architekt miasta Anna Fultz, prezydent Rafał Zagozdon złożył do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa, a wszyscy nagle nabrali wody w usta.

Przypomnijmy, że inwestor budowę obiektu na terenach między Polną a św. Antoniego szykuje od ponad dwóch lat. Najpierw miał powstać jeden obiekt o powierzchni ponad 30 tys. mkw. Niestety wydanie warunków dla takiej inwestycji było niezgodne z prawem.
Inwestor zaplanował więc inną wersję, czyli pięć odrębnych budynków połączonych jedynie przeszklonymi przejściami. Jeden z tych budynków to miał być odnowiony budynek dawnego Herbapolu.

Urzędnicy nie widzieli już problemu i Anna Fultz, architekt miasta z upoważnienia prezydenta podpisała decyzję o wydaniu warunków. Inwestor przygotowywał się do złożenia wniosku o pozwolenie na budowę. Trwały uzgodnienia ze służbami, inwestor miał już nawet pierwszych najemców na lokale handlowe i rozrywkowe.

Na początku listopada do starostwa wpłynął wniosek o pozwolenie na budowę. Równo miesiąc później okazuje się, że inwestycja jednak szybko nie ruszy. Paweł Malej, naczelnik wydziału architektury i budownictwa w starostwie, który odpowiada za wydanie pozwolenia na budowę, dziś twierdzi, że wnioskodawca w terminowym czasie nie uzupełnił dokumentacji, choć jeszcze miesiąc temu mówił, że w złożonym wniosku na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku.

Nie trudno oprzeć się wrażeniu, że sprawa ma drugie dno. Dlaczego do tej pory nikt nie zakwestionował decyzji o warunkach zabudowy, zwłaszcza że była ona gotowa od wielu miesięcy.
Dlaczego akurat teraz, gdy dzieli nas krok od rozpoczęcia budowy, ktoś podważa jej zgodność z prawem? Czy komuś jest nie na rękę budowa takiej galerii? Tych pytań jest mnóstwo. Być może pomoże w odpowiedzi na nie śledztwo w prokuraturze. Rafał Zagozdon złożył do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędnika magistratu. Czy wcześniej nie wiedział, że taka decyzja jest wydawana? Czy nie sprawdzili jej miejscy prawnicy?