Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest opinia NIK o sprzedaży działek przy ul. Przemysłowej w Opocznie

Beata Dobrzyńska
Najwyższa Izba Kontroli wytyka władzom Opoczna naruszenie przepisów o gospodarce nieruchomościami.

NIK negatywnie ocenia działania gminy Opoczno związane ze sprzedażą 48,8 ha gruntów inwestycyjnych przy ul. Przemysłowej. Chodzi o zbycie ich na inny cel niż wynikał z decyzji uwłaszczeniowych i nie powiadomienie o tym byłych właścicieli lub ich spadkobierców. Za naganne inspektorzy uznali również to, że gmina nie podjęła choćby próby odzyskania gruntów, by zwrócić je byłym właścicielom. Jednocześnie NIK pozytywnie oceniła przygotowanie i sprzedaż nieruchomości gminnych w Opocznie.

Takie są wyniki kontroli przeprowadzonej po skardze, którą w listopadzie ub. r. skierował do NIK poseł Robert Telus.

"W ocenie NIK, intencje gminy, zgodnie z którymi celem zbycia nieruchomości było doprowadzenie do ożywienia gospodarczego, w tym spadku bezrobocia, nie mogą być usprawiedliwieniem dla naruszenia prawa ochrony własności" - czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.

- Sprzedaż gruntów przy ul. Przemysłowej była jedną z najbardziej szkodliwych dla Opoczna decyzji - uważa poseł. - Gdzie są inwestorzy, którzy mieli inwestować na terenach, z których bezprawnie zostali wywłaszczeni mieszkańcy? - pyta.

Zdaniem posła, masowa emigracja i wysoki poziom bezrobocia w powiecie są bezpośrednim pokłosiem tej decyzji. Do mediów rozesłał mejla opatrzonego tytułem: "Burmistrz bezprawnie sprzedał 46 ha gruntów inwestycyjnych, z których wywłaszczeni zostali mieszkańcy, inwestycji brak!" Tyle, że NIK w wystąpieniu pokontrolnym nie stwierdza, by grunty sprzedano bezprawnie. Przeciwnie, odnotowuje zachowanie przez gminę wymaganych procedur i w tym zakresie wystawia jej pozytywną opinię.

- Cóż, wybory się zbliżają - komentuje Jan Wieruszewski, burmistrz Opoczna. - Nie mogę zrozumieć takiego podejścia, bo przy ul. Przemysłowej, przed scaleniem, było 500 działek średnio po 9 arów, wąskich i długich, często o nieuregulowanym stanie prawnym i ich zagospodarowanie było praktycznie niemożliwe. A dziś jest tam zakład, który płaci 1 mln zł podatku, są miejsca pracy, zaś cały teren nie został przeznaczony na żaden inny cel, jak tylko przemysłowy.

Skąd wzięło się więc zamieszanie wokół gruntów? W latach 70-tych minionego wieku tereny te wywłaszczono pod budowę nowego budynku Opoczyńskich Zakładów Materiałów Ogniotrwałych. Ten jednak nigdy nie powstał, a z początkiem lat 90-tych OZMO zlikwdowano. Syndyk sprzedał, co się dało, a resztę, w tym zadłużone mieszkania oraz niezagospodarowane grunty, przejęła gmina. Na ich części zbudowano ciepłownię, część sprzedano pod budowę zakładu nr 6 producentowi płytek - Opocznu SA. Jedną działkę kupił Interbud, inne prywatni inwestorzy, m. in. hiszpańska firma, która miała stawiać zakład produkujący również płytki. Odsprzedała jednak 25 ha Opocznu SA. 15 ha kupił zaś przedsiębiorca z branży metalowej.
Problemy zaczęły się w 2008 r., gdy 85 byłych właścicieli wystąpiło o zwrot nieruchomości. Starostwo, które jest tu stroną, wystąpiło do Prokuratorii Generalnej o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Wciąż na nie czeka.
- Nawet, gdyby gminie przyszło płacić odszkodowania (szacowane na 8 mln zł - red.), to i tak zyskała drugie tyle, bo 16 mln zł - wskazuje burmistrz.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto