Zdaniem nadzoru budowlanego, odcięcie gazu było konieczne ze względów bezpieczeństwa. Mieszkańcy natomiast twierdzą, że gaz odcięto im na złość, bo cztery rodziny nie chciały zgodzić się na niezbędne przeróbki w swoich mieszkaniach.
- Nagle okazało się, że nie mam nawet jak zrobić sobie herbaty. Z ostatnich groszy emerytury musiałam kupić czajnik elektryczny, by jakoś sobie radzić. O co tu chodzi? - pyta mieszkanka bloku.
Problem pojawił się dwa lata temu, gdy spółdzielnia kominiarska podczas standardowych przeglądów kominów orzekła, że przez kominy przechodzą rury gazowe, co może powodować zagrożenie życia mieszkańców. Konieczne było więc przebudowanie instalacji gazowej. Oznaczało to, że we wszystkich lokalach będzie trzeba poprowadzić rury gazowe m.in. w pokojach. Na wykonanie takich prac nie zgodziły się cztery rodziny.
- Dwa lata temu nadzór budowlany zrobił zamieszanie, a potem sprawa ucichła, mimo że zagrożenie było nadal - mówi Józef Strycharczyk, przewodniczący wspólnoty mieszkaniowej. - W międzyczasie podjęliśmy decyzję o podłączeniu bloku do sieci centralnego ogrzewania. Wszystko szło w dobrym kierunku, a tu nagle taka decyzja. Wszyscy jesteśmy w szoku. Moim zdaniem urzędy, w tym nadzór budowlany, nie wywiązały się ze swoich obowiązków.
- Decyzja spółdzielni kominiarskiej była jednoznaczna. Zostaliśmy zobowiązani do dokonania przeróbek instalacji gazowej. Cztery rodziny uporczywie odmawiały nam jednak wejścia do mieszkań. A gdy już udało nam się dojść do porozumienia, otrzymaliśmy decyzję z Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Łodzi, że ze względów bezpieczeństwa musimy odciąć gaz - mówi Artur Marek, prezes TTBS.
Dobra wiadomość dla mieszkańców jest taka, że niebawem gaz powinien popłynąć do ich kuchni. Warunkiem jest odłączenie gazu od wszystkich piecyków w łazienkach. Już wczoraj na zlecenie TTBS pracownicy rozpoczęli odłączanie. Jeśli wszyscy mieszkańcy pozwolą naodcięcie gazu w łazienkach, gaz wróci do kuchni. Na ciepłą wodę z sieci miejskiej powinni doczekać się jeszcze w wakacje.
Lokatorów niepokoi też inna sprawa. Skoro u nich jest niebezpiecznie, to może podobny problem dotyczy dwóch sąsiednich bloków, budowanych według takich samych projektów.
- W bloku nr 6 wszystkie przewody są w złym stanie. W pozostałych blokach też są ostrzeżenia, ale nie jest tak źle. W ciągu najbliższych lat, ze względu bezpieczeństwa, stopniowo będziemy podłączać ciepłą wodę do kolejnych bloków i likwidować piecyki gazowe - wyjaśnia prezes Marek.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?