MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Smakosz w Tomaszowie. Ukrainki smacznie gotują po polsku i ukraińsku. Chcą pomagać Ukrainie [ZDJĘCIA]

Dag
Czeburek, pelmeni, deruny ze śmietanką lub sosem pieczarkowym, warenyki ukraińskie z ziemniakami lub kapustą i pieczarkami, i oczywiście słynny barszcz ukraiński. A po polsku tradycyjne gołąbki, bitki w sosie lub kwaśnica - dwie Ukrainki postanowiły nakarmić tomaszowian, tym co w regionalnej kuchni polskiej i ukraińskiej najlepsze i otworzyły knajpkę z kuchnią domową - Smakosz. Gotując, chcą też pomóc Ukraińcom, którzy zostali w ojczyźnie.

Smakosz otwarty w Tomaszowie

Prowadzą go dwie Ukrainki - Natalia oraz Iryna. Pani Natalia mieszka w Tomaszowie już od sześciu lat. Przyjechała z Łucka. Kiedy otwierała jadłodajnię z kuchnią domową, nie sądziła, że sytuacja w Ukrainie tak szybko się zmieni.

- Nie miałam pomysłu, żeby otwierać ukraińską kuchnię - opowiada pani Natalia. - Myślałyśmy o kuchni domowej, ale nie miały to być ukraińskie dania. Dużo Polaków przekonało mnie, żebym jednak zrobiła też ukraińskie. Chciałam być wolontariuszką, ale mam chorą mamę i nie mogę jej zostawić. Jeśli polskie prawo mi pozwoli, to chciałabym też pomagać Ukrainie.

Smakosz otworzył się 11 marca, przy ulicy Warszawskiej 29/31, kiedy w Ukrainie trwały już zacięte walki. - Chciałabym teraz pomóc dzieciom i wojsku - mówi pani Natalia.

Bardzo lubi gotować. Kiedy jeszcze mieszkała w Ukrainie pracowała w restauracji, a teraz postanowiła otworzyć swoją. Od kiedy tomaszowianie usłyszeli o nowym barze, coraz częściej dopytują o dania kuchni ukraińskiej. Natalia oraz Iryna, a także ich pomocnica, która przyjechała z Ukrainy, z przyjemnością opowiadają o każdym z nich. Tomaszowianie zamawiają czebureki, pelmeni, warenyki.

- Bardzo dużo ludzi nam współczuje, bardzo dużo ludzi nam pomaga - mówi pani Natalia. - To bardzo miłe.

Czeburek, pelmeni, deruny ze śmietanką lub sosem pieczarkowym, warenyki ukraińskie z ziemniakami lub kapustą i pieczarkami, i oczywiście słynny barszcz ukraiński. A po polsku tradycyjne gołąbki, bitki w sosie lub kwaśnica. Do wyboru jest również polsko-ukraińskie danie, czyli... rosół z pelmeni.

- Deruny, czyli placki ziemniaczane są inne, niż w Polsce - opowiada Natalia. - U nas mogą być faszerowane mięsem surowym lub serem. Ze skwarkami, śmietanką. Nasze są też cieńsze. Pelmeni nasze, takie uszka malutkie. Robimy też kiełbaskę, ale nadziewaną ziemniakami. Robimy je ręcznie, są zapiekane. Smakosz po ukraińsku, to moja osobista propozycja, lubię takie dania gotować, więc wprowadziłam go do menu. To gulasz, duszone mięso.

Pracują od rana do wieczora. - Jeśli nie ma już klientów, to pracujemy nawet jeszcze do 23 i lepimy pierogi - mówi Natalia. Praca pomaga choć na chwilę oderwać myśli od tego, co dzieje się w Ukrainie.

- Tęsknimy za Ukrainą, często jeździłyśmy tam, zanim wybuchła wojna. Tęsknimy, bo nie możemy wszystkich zabrać ze sobą - mam nadzieję, że będę pomagać stąd - dodaje. - Wy nie widzicie tego wszystkiego, co znamy my. Zdjęcia, filmiki stamtąd, gdzie jest najgorzej... Jak możemy, tak pomagamy.

Właścicielki Smakosza chcą pomóc. Planują organizować w tygodniu jeden dzień pomocy dla Ukrainy.

- Dochód ze sprzedaży dań z jednego dnia w tygodniu chcemy przeznaczyć na pomoc naszym rodakom - mówi Natalia i ma nadzieję, że uda się to jak najszybciej zorganizować.

od 7 lat
Wideo

Temat aborcji wraca do Sejmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto