Młody ojciec, 26-letni Piotr B., podczas przesłuchania w prokuraturze, przyznał się, że co najmniej trzykrotnie uderzył prawą dłonią w głowę dziewczynki. Chciał uciszyć płaczącą córeczkę. Stało się to w poniedziałek 13 sierpnia. Dzień później mała Lidia już nie żyła. Gdy rodzice zorientowali się, że nie oddycha, wezwali pogotowie ratunkowe i podjęli reanimację. Na próżno.
Początkowo nic nie wskazywało na to, że w bloku przy ul. Akacjowej w Tomaszowie Maz. doszło do zbrodni. Rodzice utrzymywali, że dziecko zmarło podczas snu, a na ciele nie było obrażeń wskazujących na ciężkie pobicie. Jedynie drobne zasinienia i otarcia naskórka.
Tymczasem sekcja wykazała uraz stłuczenie i obrzęk mózgu, krwawe podpajęczynówkowe wylewy oraz krwiak podoponowy. Konsekwencją tych obrażeń była śmierć dziecka.
Rodzice maleńkiej Lidii podczas przesłuchania opowiedzieli jak wyglądała ich opieka nad dzieckiem... Gdy Lidia płakała, zamykali ją w łazience im pozostawiali bez żadnego nadzoru, a gdy wypluwała smoczek, obwiązywali jej twarz pieluchą tetrową. 19-letnia Katarzyna K. i 26-letni Piotr B. usłyszeli zarzut narażenia córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w następstwie nie sprawowania w należyty sposób opieki. Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Piotr B. usłyszał dodatkowo zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Grozi mu nawet dożywocie.
Nowe szczegóły w sprawie zabójstwa trzymiesięcznej Lidzi z Tomaszowa
Cichy pogrzeb trzymiesięcznej Lidki na cmentarzu w Tomaszowie Maz.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?