27-letni Sebastian K. był wysokim, wysportowanym mężczyzną. Służył w elitarnych czerwonych beretach. Zniknął 22 stycznia 2012 roku. Wyszedł z domu około godziny 17.00. Miał jechać w poszukiwaniu pracy do Warszawy. Od tej pory nie nawiązał już żadnego kontaktu z rodziną. Zgłoszono zaginięcie. Odtąd szukała go również policja.
Zwłoki młodego mężczyzny znalazł w środę specjalnie wyszkolony do tropienia zwłok pies, który ściągnięty został do Opoczna ze straży pożarnej w Łodzi. Ciało leżało w studzience przykrytej żelaznym włazem.
Znajdowało się w stanie rozkładu, co uniemożliwia precyzyjne określenie terminu śmierci. Co jednak szczególnie makabryczne, zwłoki są niekompletne. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że brakuje nóg. Sprawca lub sprawcy obcięli je prawdopodobnie dlatego, że ciało nie chciało się zmieścić w płytkiej studzience. Brakujących kończyn prawdopodobnie dotychczas nie odnaleziono.
Co się wydarzyło przy ul. Słonecznej? Z naszych informacji wynika, że mogło dojść do porwania i Sebastian K. był przetrzymywany przez sprawcę lub sprawców wbrew swej woli.
Śledczy nie mają wątpliwości, że musiało dojść do morderstwa lub pobicia ze skutkiem śmiertelnym, choć opoczyńska policja jeszcze w czwartek nawet o tym nie wspomniała. W piątek powinny być znane wstępne wyniki sekcji zwłok.
Policja przemilczała to makabryczne znalezisko. Służby prasowe potwierdziły zdarzenie dopiero po naszych pytaniach.
Do tej pory nie przesłuchano właściciela posesji. Było to niemożliwe, gdyż przebywa w szpitalu, prawdopodobnie na oddziale psychiatrycznym. Śledztwo w tej zagadkowej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Nowe informacje o tej sprawie w sobotnim "Dzienniku Łódzkim".
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?