Zalepa wypożyczony

Trudno bowiem się cieszyć z powrotu do Widzewa dwóch stranieri, których nie chce I-ligowa Bogdanka Łęczna - Dejana Miloseskiego i Daniela Bożkowa. Obaj niczego tam nie zwojowali, pożegnano ich bez żalu.

Łodzianie nie będą mieli z nich pożytku. Trafią pewnie na listę transferową, jak kilku innych graczy. Szans na występy w ekstraklasie w nowym sezonie nie będą raczej mieli Bruno Pinheiro, Ugo Ukah, Velibor Djurić, Piotr Kuklis. Już pożegnał się z klubem 27-letni obrońca Bogdan Straton, który przyszedł do Łodzi w pakiecie z Riku Riskim. Rozstali się z Widzewem wypożyczeni Rafał Grzelak, Paweł Grischok i Prejuce Nakoulma.

Wróćmy jednak do Sebastiana Zalepy. Jeżeli piłkarz będzie robił błyskawiczne postępy, jak to było wiosną, po pół roku Widzew, choć robi to niechętnie, wyłoży gotówkę i zapłaci za jego transfer 80 tysięcy złotych.

Zalepa to kolejne pod Sebastiane Maderze i Piotrze Grzelczaku odkrycie trenera Czesława Michniewicza. Chłopak był podstawowym zawodnikiem drużyny Młodej Ekstraklasy, ale kto ogląda jej mecze - widzewscy zapaleńcy i... szkoleniowiec pierwszego zespołu. Dostrzegł w Sebastianie olbrzymi potencjał i się nie pomylił.

Zalepa wystąpił w dwóch zwycięskich meczach łodzian z Zagłębiem Lubin (2:1) i Lechią Gdańsk (1:0). Na stoperze był partnerem doświadczonych obrońców Wojciecha Szymanka (co z jego przyszłością w Łodzi?) i Jarosława Bieniuka. Spisywał się dobrze, imponował spokojem i pewnością interwencji. Choć nie ustrzegł się błędów, pokazał, że warto na niego stawiać.