Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Kapsztadu do opoczyńskiego muzeum. Ostatni rejs portretu majora Hubala [ZDJĘCIA]

Andrzej Kobalczyk
Masowiec „Major Hubal” tuż po zbudowaniu (1985 rok) Fot. B. Hulej, Zbiory Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Masowiec „Major Hubal” tuż po zbudowaniu (1985 rok) Fot. B. Hulej, Zbiory Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
W maju 1985 roku w dziewiczy rejs do Brazylii wypłynął zbudowany w Szczecinie statek do przewozu ładunków masowych o nazwie „Major Hubal”. Po 28 latach zakończył on swoją morską służbę i został pocięty na złom w Indiach. W trakcie ostatniego rejsu tego masowca doszło w Kapsztadzie (RPA) do niezwykłego wydarzenia. Jego namacalne i wielce symboliczne echo dotarło przed paroma miesiącami do… Opoczna. Jest nim oryginalny portret majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”, wiszący kiedyś w oficerskim saloniku tego statku.

Był to jeden z największych, a zarazem najnowocześniejszych statków, zbudowanych wtedy przez Stocznię im. A. Warskiego w Szczecinie. Ten uniwersalny masowiec o nośności 32.800 ton miał prawie 200 m długości i ponad 25 m szerokości. M.s. „Major Hubal” zapoczątkował serię siedmiu jednostek tego typu, budowanych przez wspomnianą stocznię dla Polskiej Żeglugi Morskiej. Nosiła ona popularną nazwę „kombatanckiej” od nazwisk patronów statków – bohaterów walk o niepodległą Polskę. Z inicjatywą nadania pierwszemu z tej serii statków imienia majora Hubala wystąpiła redakcja „Przeglądu Sportowego” wraz ze środowiskiem byłych „hubalczyków”.

Postanowiono w ten sposób oddać hołd legendarnemu dowódcy Wydzielonego Oddziału Wojska Polskiego, prowadzącego od września 1939 roku heroiczną, siedmiomiesięczną z hitlerowskim najeźdźcą. Jednocześnie chciano uczcić jego pamięć, jako znakomitego jeźdźca - sportowca, triumfatora wielu krajowych i zagranicznych zawodów hippicznych, a także olimpijczyka.

Dano temu dobitny wyraz podczas uroczystego zwodowania statku i nadania mu imienia „Major Hubal” w czerwcu 1984 roku. W obszernej relacji z tego wydarzenia, zamieszczonej we wrześniu tegoż roku na łamach miesięcznika „Morze”, napisano m.in.: „Tempo budowy tej jednostki było imponujące. W lutym br. w Stoczni im. Warskiego położono stępkę, a już 23 czerwca (…) kadłub „Majora Hubala” spłynął na wodę. Na tę uroczystość przybyło z całego kraju aż 25 byłych żołnierzy słynnego Oddziału Wydzielonego W.P. majora Hubala. Nie zabrakło oczywiście prezesa zbowidowskiego środowiska „Hubalczycy” Marka Szymańskiego – dowódcy Hubalowej piechoty i ostatniego – po śmierci Majora – dowódcy Oddziału Wydzielonego”.

We wzruszających słowach opowiedział on podczas uroczystości w szczecińskiej stoczni o walkach tego oddziału, toczonych z Niemcami m.in. na Ziemi Opoczyńskiej. Z głęboką czcią wspominał postać mjr. Henryka Dobrzańskiego, który zginął bohaterską śmiercią 30 kwietnia 1940 roku pod Anielinem. Były podkomendny legendarnego „Hubala” podkreślił, że statek noszący na burcie jego imię stanie się trwałym symbolem poświęcenia i walki w obronie najwyższych wartości. Matką chrzestną „Majora Hubala” została jedna z łączniczek Oddziału Wydzielonego W.P. – Ludmiła Żero ps. „Ludka”, która zgodnie z morską tradycją rozbiła butelkę szampana o burtę wodowanego statku.

W cytowanej relacji wskazywano także na nowoczesne, niejednokrotnie nowatorskie wyposażenie „Majora Hubala”. Odznaczało się ono wysokim zautomatyzowaniem. Mogłem się o tym przekonać naocznie, uczestnicząc jako specjalny korespondent prasowy w morskich próbach masowca „Major Hubal”. Przeprowadzono je w ciągu 10 dni na przełomie lutego i marca 1985 roku na wodach Bałtyku.

Pod patronatem woj. piotrkowskiego
Ważnym wydarzeniem w historii „Majora Hubala” była uroczystość podniesienia na nim polskiej bandery w dniu 11 maja tego samego roku. Dla dokonania tej ceremonii statek zacumowano przy szczecińskich Wałach Chrobrego. Uzyskała ona szczególną oprawę w wyniku objęcia nad „Majorem Hubalem” patronatu przez ówczesne województwo piotrkowskie.

W tym celu powołano w Piotrkowie Trybunalskim komitety: honorowy i organizacyjny na czele z ówczesnymi włodarzami województwa. Wybito pamiątkowy medal, sygnowany przez „Przegląd Sportowy”, województwo piotrkowskie i środowisko „hubalczyków”. Pomyślano także o urządzeniu na statku ekspozycji, ukazującej szlak bojowy oddziału mjr. Hubala oraz tradycję i współczesność woj. piotrkowskiego. Na dziobnicy masowca umieszczono medalion w postaci powiększonej odznaki „hubalczyków”.

Podniesienie bandery na „Majorze Hubalu” fetowano w Szczecinie aż przez dwa dni. Połączono je z przypadającą wtedy 40 Rocznicą Powrotu Ziem Zachodnich i Północnych do Macierzy. Dodatkowym powodem do świętowania stało się to, że m.s. „Major Hubal” był 400-setnym statkiem zbudowanym przez Stocznię im. A. Warskiego w Szczecinie. Również ten fakt upamiętniono okolicznościowym medalem.

Wśród honorowych gości tej ceremonii znajdowało się kilkunastu byłych „hubalczyków” wraz matką chrzestną statku - Ludmiłą Żero, którą odznaczono tego dnia Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Grupę budowniczych statku uhonorowano odznakami „Za zasługi dla woj. piotrkowskiego”. Obecni byli krewni patrona statku, a także delegacje wielu szkół i drużyn harcerskich noszących imię majora Hubala. Na ceremonię podniesienia bandery przyjechali kilkoma autokarami przedstawiciele społeczeństwa woj. piotrkowskiego. Wśród była nich liczna delegacja Opoczna, mającego w czasie wojny szczególnie bliskie związki z oddziałem Hubala.

Już nazajutrz po tej ceremonii m.s. „Major Hubal” wypłynął z portu szczecińskiego w swój pierwszy rejs eksploatacyjny. Przez następnych 28 lat przewoził ładunki masowe, a m.in. węgiel, zboże, rudy żelaza i cement. Pływał głównie po północnym Atlantyku. W 2008 roku w związku z kryzysem światowym zaczęły się kłopoty z jego zatrudnieniem. Spedytorzy nie chcieli już wynajmować starych masowców do przewozu ładunków. Dlatego w styczniu 2013 roku PŻM podjęła decyzję o wycofania „Majora Hubala” z eksploatacji i sprzedaniu go na złom. Obsadzono go obcą załogą i skierowano do pocięcia na przysłowiowe „żyletki” do Indii.

Niezwykłe okrycie portowego pilota
W swoim ostatnim rejsie, wiodącym wokół Afryki, m.s. „Major Hubal” zawinął na krótko do Kapsztadu. Przedziwnym zrządzeniem losu z redy do nabrzeża przeprowadzał go jako pilot portowy Wojciech Czornij - Polak mieszkający od lat w Kapsztadzie. Wiedziony ciekawością i być może jakimś przeczuciem poprosił kapitana o oprowadzenie go po tym statku. W pewnej chwili ku swojemu zaskoczeniu Pan Wojciech zobaczył wiszący na ścianie saloniku oficerskiego… oryginalny portret majora Hubala! Opowiedział kapitanowi statku - obcokrajowcowi o tej legendarnej dla Polaków postaci. Wyraził też obawy o prawdopodobne zniszczenie obrazu w Indiach i poprosił kapitana o przekazanie mu go na pamiątkę.

Kapitan przystał na tę prośbę, w rezultacie czego portret majora Hubala trafił do domu W. Czornija w Kapsztadzie. Okazało się, że obraz został namalowany w 1985 roku przez znanego artystę plastyka z Łodzi - prof. Wiesława Śniadeckiego. Być może stanowił on część wspomnianej wcześniej ekspozycji na „Majorze Hubalu”. Co ciekawe, W. Śniadecki był także współautorem tzw. szańca majora Hubala, odsłoniętego w Anielinie w 1977 roku.

Zabrany ze statku portret Hubala wisiał na honorowym miejscu kapsztadzkiego domu W. Czornija przez następnych sześć lat. W tym czasie Pan Wojciech wraz ze swoją rodziną i znajomymi Polakami z RPA szukał godnego miejsca dla tak niezwykłej pamiątki. Proponował m.in. przekazanie portretu do polonijnej biblioteki w Kapsztadzie. Spotkawszy się z odmową W. Czornij uznał, że obraz ten powinien powrócić do Polski.

W tym celu nawiązał w październiku ub. roku kontakt ze Stowarzyszeniem „Hubalowa Rodzina”, popularyzującym od lat historię Oddziału Wydzielonego W.P. majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Wspólnie ustalono, że najodpowiedniejszym miejscem dla tego portretu będzie Muzeum Regionalne w Opocznie. Jego dyrektor – Adam Grabowski ochoczo na to przystał, dzięki czemu niedawno obraz dotarł drogą lotniczą do kraju i trafił do zbiorów opoczyńskiego muzeum.

Do Opoczna szynobusem „Hubalczyk”
Rozstając się z uratowanym przez siebie portretem legendarnego majora Pan Wojciech napisał: „(…) myśl o tym, że on wraca do miejsca, gdzie walczył o Naszą Wolność i oddał za to swoje życie, napawa mnie dumą i radością, że mogłem Jemu zrobić tak małą przysługę”.

Pierwsza publiczna prezentacja tego obrazu nastąpi 24 kwietnia br. z okazji obchodzonej w tym roku okrągłej, 80 rocznicy śmierci mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Ocalony niemal cudem portret z nieistniejącego już statku zajmie honorowe miejsce na eksponowanej w opoczyńskim muzeum stałej wystawie o legendarnym Majorze i jego oddziale. Wzbogacą ją również unikatowe fotografie i eksponaty związane z historią masowca, noszącego kiedyś jego imię.

Tego dnia historia zatoczy jeszcze jedno symboliczne koło. Pierwsi goście na tę wystawę przyjadą bowiem… szynobusem o nazwie „Hubalczyk”, kursującym z Łodzi do Opoczna. Zostanie mu ona uroczyście nadana właśnie 24 kwietnia, dzięki wspólnej inicjatywie Stowarzyszenia „Hubalowa Rodzina” i łódzkiego oddziału spółki kolejowej „Polregio”. Dodajmy, że następnego dnia w Anielinie będą trwały szczególnie uroczyste w tym roku obchody „Dnia Pamięci o Majorze Hubalu”.

P.S. Muzeum w Opocznie zwraca się z prośbą o skontaktowanie się z nim budowniczych i członków załóg statku „Major Hubal” oraz osób posiadających pamiątki po Oddziale Wydzielonym W.P. mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Z Kapsztadu do opoczyńskiego muzeum. Ostatni rejs portretu majora Hubala [ZDJĘCIA] - Opoczno Nasze Miasto

Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto