Powodem tych rozważań jest orzeczenie Sądu Najwyższego, który stwierdził niezgodność z prawem wyroku z 2010 roku, na mocy którego zaległe podwyżki wywalczyło kilku lekarzy tomaszowskiego szpitala (łącznie niespełna 10 tys. zł).
Orzeczenie SN nie wstrzymuje, co prawda, ani wykonania ostatniego wyroku uznającego w tej samej sprawie rację 26 lekarzy (na jego podstawie szpital musi wypłacić im ponad 400 tys. zł), ani spodziewanych kolejnych roszczeń, które wyliczono na ponad 17 mln zł. Zarówno jednak władze TCZ, jak i powiatu tomaszowskiego są przekonane, że - poprzez analogię - skoro pierwszy wyrok w sprawie podwyżek dla kilku lekarzy Sąd Najwyższy uznał za wydany z naruszeniem prawa, to i w przypadku tego ostatniego, dotyczącego 26 medyków, skuteczna okaże się zapowiadana kasacja. Dlatego teraz wszyscy czekają na uzasadnienie orzeczenia Sądu Najwyższego.
Zgodnie z porozumieniem, lekarze TCZ mieli dostać po 700 zł, a wynagrodzenie zasadnicze miało wynosić 2,5 średniej krajowej. Deklaracji nie spełniono, wskazując, że porozumienie zawarto pod groźbą odejścia lekarzy od łóżek. Sąd uznał jednak, że groźby nie było i podwyżki się należą. Wyrok podważyć może tylko Sąd Najwyższy. Rozpatrzenie kasacji niewątpliwie potrwa, bo lista spraw w SN jest bardzo długa.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?