Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie o Janie Ekielu. Odszedł Stary Młynarz ze Zgierza. Jego modele zdobią Skansen Rzeki Pilicy

Andrzej Kobalczyk
Jan Ekiel demonstruje ostrzenie kamienia młyńskiego. (Archiwum Skansenu Rzeki Pilicy).
Jan Ekiel demonstruje ostrzenie kamienia młyńskiego. (Archiwum Skansenu Rzeki Pilicy).
Andrzej Kobalczyk wspomina Jana Ekiela, młynarza, który kiedyś prowadził młyn wodny na Wolbórce pod Tomaszowem Maz., a później tworzył modele młynów dla Skansenu Rzeki Pilicy.

Był chodzącą encyklopedią tradycyjnego młynarstwa. Znał wszystkie tajniki dawnych młynów poruszanych siłą wiatru, wody i zwierząt. Jako ostatni młynarz w Polsce uprawiał zapomnianą już sztukę nakuwania, czyli ostrzenia kamieni młyńskich. Co ważne, swoimi przebogatym doświadczeniem i wiedzą o młynarskim fachu chętnie dzielił się z innymi. Przekazywał je nie tylko słowem, ale też z pomocą budowanych własnoręcznie ruchomych modeli dawnych młynów.

Jan Ekiel – bo o nim tu mowa, pochodził ze starego rodu młynarskiego. Urodził się 24 maja 1940 roku w Wolce Strońskiej koło Rawy Mazowieckiej. Jego dziadek i ojciec byli właścicielami stojącego tutaj wiatraka-koźlaka. To w nim zdobywał w dzieciństwie i młodości młynarskie szlify. Niestety, w 1964 roku wiatrak spłonął, a J. Ekiel szukał pracy w innych zawodach (m.in. był górnikiem i kierowcą). Jednak młynarska profesja doprowadziła go w końcu do GS-owskiego młyna wodnego na Wolbórce pod Tomaszowem Maz., którym kierował przez wiele lat.

W latach 80. ubiegłego wieku przeniósł się do Zgierza, by objąć kierownictwo tamtejszego, już elektrycznego młyna. Po jego zamknięciu w 1996 roku J. Ekiel przeszedł na emeryturę. Nie zerwał jednak z młynarstwem; w przydomowej altance zaczął budować niezwykle wierne miniatury młynów.

Najwięcej śladów swojego kunsztu Jan Ekiel pozostawił w tomaszowskim Skansenie Rzeki Pilicy. Zawarł z nim znajomość przed 18 laty, podczas ogólnopolskich dożynek prezydenckich w Spale. Stary Młynarz ze Zgierza, bo tak sam wzorem słów starej piosenki zwykł się nazywać, wystawił tam swoje pierwsze dzieło – drewniany model wiatraka-koźlaka wykonany w skali 1:10. Przyciągał on liczne rzesze dożynkowych gości niezwykłą precyzją wykonania wszystkich, na dodatek – ruchomych elementów wiatraka! Znakomitym uzupełnieniem tego majstersztyku były niezwykle ciekawe i barwne gawędy Jana Ekiela o dawnym młynarstwie.

Nie dziwi więc, że niebawem wykonany przez niego wiatrak trafił do zbiorów tomaszowskiego skansenu, a on sam stał się jego wieloletnim sympatykiem i współpracownikiem. Zaowocowało to wykonywanymi przez J. Ekiela kolejnymi, ruchomymi modelami młynów. I tak do wiatraka dołączyły: młyn wodny z Niebieskich Źródeł, młyn pływający, młyn wojskowy z napędem konnym i młyn kieratowy poruszany przez woły, a także chiński młyn ręczny. Te modele złożyły się na unikatowy w Polsce zbiór, ukazujący różne rodzaje stosowanych niegdyś napędów młynów. Kolekcja, eksponowana w skansenowym młynie, stała się nie tylko jedną z największych atrakcji tej placówki, ale także znakomitą pomocą w prowadzonych tutaj lekcjach muzealnych.

Swój młynarski i modelarski kunszt J. Ekiel chętnie i często demonstrował podczas trwających w skansenie pokazów i festynów, a także przed telewizyjnymi kamerami. Był głównym bohaterem zrealizowanego w 2014 roku przez Waldemara Wiśniewskiego z łódzkiej TVP reportażu pt. „Stary Młynarz ze Zgierza”. Został on nagrodzony na XXI Konkursie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziale reportaży telewizyjnych.

Z czasem na wykonywane przez J. Ekiela modele młynów zaczęły składać zamówienia inne placówki muzealne w kraju. Jego dzieła znalazły się m.in. w Muzeum Narodowym Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. Trafiały również do prywatnych zbiorów. Podobnie, jak w tomaszowskim skansenie, tak i gdzie indziej witano go z otwartymi ramionami. Był powszechnie ceniony i lubiany za swoje umiejętności, ale także za niezwykle życzliwy i ciepły stosunek do ludzi. Ceniono go za jego otwartość, a także za niepowtarzalne, nieco rubaszne poczucie humoru.

Tym bardziej będzie brakowało Jana Ekiela, który zmarł 4 października br. w Zgierzu. Jego prochy spoczęły w rodzinnym grobie w Wólce Strońskiej. Przedziwnym i zasmucającym zrządzeniem losu w dwa tygodnie po tym zmarła żona Jana Ekiela – Halina, którą pochowano obok niego.

Dodajmy, że tradycję młynarskiego rodu w Wólce Strońskiej kontynuuje syn Pana Jana, również noszący to imię. Prowadzi on tutaj prywatny młyn elektryczny, postawiony na miejscu dawnego wiatraka-koźlaka. W zgierskiej pracowni J. Ekiela pozostał ukończony model kolejnego koźlaka oraz będący w budowie model młyna wodnego. Pozostało także wiele dokumentów i zapisków Pana Jana dotyczących dawnego młynarstwa. Warto byłoby zachować niezwykłą spuściznę Starego Młynarza ze Zgierza dla potomnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto