Krajobraz w okolicy Paradyża (powiat opoczyński) w ciągu ostatniego pół roku drastycznie zmieniał się co najmniej trzy razy. Jeszcze wiosną rósł tam gęsty las państwowy. 26 czerwca doszło do katastrofy. Około godziny 15.30 przeszedł tamtędy huragan, którego siła momentami sięgała nawet 170 km/h. 10 - minutowa nawałnica zniszczy ła ponad 115 tys. metrów sześciennych drzew.
- Widok był przerażający. Bardzo trudne było już samo określenie skali zniszczeń. Wszystkie drogi zostały przecież zablokowane przez przewrócone drzewa, więc samo wejście w głąb tego, co zostało po lesie nie było łatwe. Dlatego do szacowania strat musieliśmy wykorzystać drona. Stworzyliśmy ortofotomapy, na podstawie których ustaliliśmy również później strategię działania - mówi Mateusz Sarleja, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Opoczno.
Pół miliona złotych kary za wycięcie drzew na Złotnie
Pięć miesięcy później sytuacja wygląda całkowicie inaczej. 1 września zaczęła się wycinka wiatrołomów. Ciężkie maszyny pracowały kilkanaście godzin na dobę, dzięki czemu usunięto już około 98 procent połamanych drzew (około 0,5 mln sztuk). W efekcie, tam, gdzie rok temu rosły drzewa jest teraz długa na 2 km droga, wokół której leżą trzy-, czterometrowe stosy kłód. W utworzonym przez nie korytarzu non stop poruszają się ciężkie maszyny przewożące ścięte drzewa.
Czytaj:Burza w Łódzkiem. Gminie Paradyż z pomocą ruszy wojsko
- Czas nie jest w tym przypadku naszym sprzymierzeńcem. Jeśli zostawilibyśmy połamane drzewa zbyt długo, natychmiast zaatakowałyby pasożyty, które pewnie przeniosłyby się na okoliczne drzewostany. Ponadto, gdyby wiatrołomy zostały do wiosny lub lata, to zagrożenie pożarowe byłoby ogromne. Dlatego narzuciliśmy sobie bardzo mocne tempo. Chcemy pozyskać wszystkie drzewa najpóźniej do 15 grudnia - mówi Mateusz Sarleja, rzecznik opoczyńskiego nadleśnictwa.
Wycięcie drzew, to oczywiście nie koniec pracy leśników. Wiosną 2017 r. rozpoczną się próby odtworzenia zniszczonego lasu państwowego. Zaczną się od przygotowania gleby do odnowienia drzewostanu, a następnie sadzenie młodych drzewek.
- Posadzimy około 4 mln sadzonek. Później leśniczowie będą na bieżąco monitorować i pielęgnować powstające uprawy. Szacujemy, że prawdopodobnie uda się odtworzyć zniszczony las w ciągu najbliższych 3 lat - mówi Hanna Bednarek-Kolasińska, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.
W międzyczasie leśniczowie sprzedają ścięte drewno.
| Tegoroczne straty |
Sadownicy po letnich nawałnicach stracili blisko 50 mln zł W październiku zakończyło się szacowanie strat po huraganach i gradobiciach, które latem tego roku nawiedziły województwo łódzkie. Komisje gminne odwiedzały poszkodowanych sadowników przez całe lato. Z danych, które zbierali pracownicy wydziału infrastruktury i rolnictwa Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi wynika, że wspomniane zjawiska atmosferyczne dotknęły 813 gospodarstw (głównie sadów jabłoniowych) w 11 gminach. Rolnicy łącznie stracili przez nie blisko 49 mln zł. Najwyższe straty wystąpiły w uprawach sadowniczych w gminach: Sadkowice, Biała Rawska i Kowiesy.W niektórych miejscach z niszczonych zostało 90 proc. owoców. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zaoferowało poszkodowanym rolnikom pomoc finansową |
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem 14 - 20 listopada 2016 r.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
