Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tropami wojennej zagadki: Gdzie pochowano cztery siostry ze Spały? [ZDJĘCIA]

Andrzej Kobalczyk
archiwum Pawła Woźniaka
Co łączy nadpilicką Spałę z miasteczkiem Fürstenberg, położonym nad rzeką Havelą w niemieckim kraju związkowym Brandenburgia? Historia czterech sióstr ze Spały, które podczas II wojny światowej stawiły czoła okupantowi. Miejsce ich pochówku odnaleziono po blisko... 80 latach.

Co łączy nadpilicką Spałę z miasteczkiem Fürstenberg, położonym nad rzeką Havelą w niemieckim kraju związkowym Brandenburgia? Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba cofnąć się do 1938 roku, kiedy w położonej obok tej miejscowości wiosce Ravensbrück powstał niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny dla kobiet. To w nim na początku października 1942 roku zostały zgładzone cztery młode mieszkanki Spały: Janina i Bronisława Caban oraz ich cioteczne siostry Irena i Halina Poborc. Po upływie 77 lat udało się odkryć nieznane fakty związane z miejscem ich pochówku!

Tragiczna historia czterech sióstr ze Spały zaczęła się niedługo po zakończeniu kampanii wrześniowej 1939 roku. Jeszcze podczas działań wojennych właśnie w Spale ulokowało się niemieckie Naczelne Dowództwo Wojskowe „Wschód”. W lipcu 1940 roku ustanowiono tutaj siedzibę dla niemieckiego dowództwa wojskowego na Generalną Gubernię. Przez pewien czas w Spale kwaterowała część sztabu Grupy Armii „Środek”, opracowującego plan ataku na Związek Radziecki. W ramach tych przygotowań, w pobliżu Spały, tj. w Konewce i Jeleniu wybudowano potężne schrony na pociągi sztabowe.

Nie dziwi więc, że zajętą przez niemieckich sztabowców Spałą i budowanymi wokół niej umocnieniami od razu zainteresował się wywiad utworzonego w listopadzie 1939 roku konspiracyjnego Związku Walki Zbrojnej (przekształconego później w Armię Krajową). Już w pierwszych miesiącach okupacji zorganizował on spalską komórkę wywiadowczą, podległą Obwodowi ZWZ Tomaszów Mazowiecki. Na jej czele stanął Ignacy Stadziński, były kamerdyner w przedwojennej rezydencji prezydenta RP Ignacego Mościckiego w Spale. Zwerbował on drugiego z prezydenckich kamerdynerów – Stefana Dąbrowskiego, a także swojego syna Alfreda.

W skład tej placówki weszli również spalscy leśnicy: Leonard Poborc z córkami 24- letnią Ireną i 20-letnią Haliną oraz Stanisław Caban z córkami 27-letnią Janiną i 20-letnią Bronisławą. Przed wojną L. Poborc dowodził strzelcami podczas prezydenckich polowań, natomiast S. Caban był jednym z jego podkomendnych. Po zajęciu Spały przez Niemców pierwszy z nich został dozorcą grupy porządkowej w spalskich koszarach, a drugi - palaczem w tutejszej kotłowni.

Ważne dla działalności spalskiej komórki ZWZ było to, że I. Stadziński i S. Dąbrowski nadal pełnili funkcje kamerdynerów w spalskim pałacyku. Z kolei H. Poborcówna oraz J. i B. Cabanówny, pracowały jako kelnerki w wojskowym kasynie. Natomiast I. Poborcówna, znająca język niemiecki, była zatrudniona w biurze na terenie Spały. Ułatwiało to dostęp do tajnych informacji.

Do zadań tej grupy należało zbieranie wiadomości i składanie meldunków o pracach niemieckiego sztabu stacjonującego w Spale i działaniach niemieckiego garnizonu. Zbierano także dane o budowanych fortyfikacjach. Cennym źródłem tych informacji była biurowa makulatura, zabierana z pomieszczeń spalskiego sztabu do spalenia w kotłowni. Zdobywano tym sposobem niezmiernie cenne dla celów wywiadowczych brudnopisy służbowych dokumentów, listy, instrukcje i szkice.

Niestety, w ich pozyskiwaniu spalscy wywiadowcy nie zawsze przestrzegali zasad pracy konspiracyjnej. W połączeniu z denuncjacją doprowadziło to do wykrycia tej grupy i aresztowania 13 października 1941 roku przez gestapo wszystkich jej członków.

Gehenna zakończona w Ravensbrück
Siostry Cabanówny i Poborcówny zostały najpierw przewiezione do Radomia. Poddano je tam dwutygodniowym przesłuchaniom, połączonym z okrutnym biciem i maltretowaniem. Dalsze, równie brutalne badania przechodziły one w Łodzi i Piotrkowie Trybunalskim. Z tego ostatniego zostały wywiezione w kwietniu 1942 roku do obozu w Ravensbrück. Z kolei ich ojcowie trafili od obozu Auschwitz-Birkenau, gdzie wkrótce zmarli wskutek bestialskich tortur. Zarówno po nich, jak i pozostałych członkach spalskiego wywiadu zaginął wszelki ślad.

Nieco więcej wiadomo o trwającym pół roku pobycie spalskich sióstr w Ravensbrück. Mówiły o nich w swoich wspomnieniach byłe więźniarki tego obozu. Wanda Kiedrzyńska w wydanej w 1965 roku książce pt. „Ravensbrück” napisała:
„Sprawa czterech sióstr musiała być poważna i była specjalnie zagadkowa. Jedna z Cabanówien niedługo po przyjeździe do obozu tajemniczo zniknęła. Siostra rozpaczała, sądząc, że ją zamordowano. Po kilku dniach zjawiła się jednak, przeszedłszy przez odwszawianie, jak wszystkie nowo przybyłe. Siostra szalała z radości, ale ona tej radości nie podzielała i oświadczyła: „Nie masz się z czego cieszyć. Koniec nasz wiadomy. Szkoda, że już nie po wszystkim”. Niewątpliwie Cabanówna była na dodatkowym przesłuchaniu, czy konfrontacji i zorientowała się, co je czeka, a może odczytano jej wyrok”.

Na jego wykonanie siostry Cabanówny i Poborcówny czekały do 2 października 1942 roku. Jak można przeczytać w wydanej przed trzema laty książce Sarah Helm pt. „Kobiety z Ravensbrück.”, więźniarki pozbawiano życia poprzez rozstrzelanie. „Egzekucji dokonywano wieczorem w czasie trwania apelu wieczornego. Skazane wywożono z aresztu obozowego samochodem tzw. „miną” na miejsce straceń. Pozorowano tym samym wysłanie transportu do innego obozu (…). Początkowo kobiety rozstrzeliwano w lesie, gdzie był wydobywany żwir i piasek” – napisała Sarah Helm.

Spalone w… miejskim krematorium

To w tej, położonej obok obozu żwirowni dokonano egzekucji czterech sióstr ze Spały. Ich zwłoki spalono w… miejskim krematorium, istniejącym od 1934 roku we wspomnianym wcześniej Fürstenbergu. Znajdowało się ono na tamtejszym cmentarzu komunalnym w podziemiu cmentarnej kaplicy. Początkowo służyło do kremowania zwłok mieszkańców tego miasteczka i jego okolic. W latach 1941-1943 spopielano w nim także zwłoki rozstrzelanych więźniarek z Ravensbrück.

Prochy polskich więźniarek umieszczano w urnach, używanych wówczas przez większość niemieckich krematoriów komunalnych. Zgodnie z urzędową procedurą oprócz spalonych szczątków do urn wkładano szamotowe tabliczki z danymi skremowanych osób. Informacje, zawierające ich nazwiska, a także miejsca i daty urodzenia oraz śmierci i kremacji zwłok wybijano również na aluminiowych wiekach urn. Urny z prochami rozstrzelanych więźniarek obozu Ravensbrück zakopywano w zbiorowym grobie na terenie cmentarza komunalnego w Fürstenbergu.

Został on przypadkowo odkryty w 1989 roku podczas kopania nowego grobu na tym cmentarzu. Znaleziono w nim 39 urn z prochami polskich więźniarek. Niestety, pracownicy cmentarza zdewastowali wtedy wojenny grób, niszcząc urny i usuwając wspomniane tabliczki z danymi ofiar. Wymieszane prochy wsypano do wykopanego obok nowego dołu. Najprawdopodobniej trafiły do niego również prochy sióstr ze Spały. Część znalezionych wtedy tabliczek przekazano do muzeum obozu w Ravensbrück. Wśród nich było aluminiowe wieko z urny zawierającej prochy Bronisławy Caban.

Godny pochówek i pomnik po 78 latach

Kilka lat później na cmentarzu w Fürstenbergu ustawiono pamiątkową tablicę z 39 nazwiskami pochowanych tutaj Polek – więźniarek pobliskiego obozu. Niestety, zawierała ona szereg błędnych informacji co do imion i nazwisk, miejsca urodzenia oraz dat urodzenia i śmierci. Dla przykładu: nazwisko Bronisławy Caban zamieniono na Gaban. Na tablicy zabrakło nazwiska jej siostry Janiny.

Dziwić może fakt, iż od tamtego czasu aż do dzisiaj nie poinformowano rodzin więźniarek pochowanych w tym grobie o jego odnalezieniu, jak też o ustawieniu wspomnianej tablicy. Szkoda, że w ciągu minionych 30 lat odeszli świadkowie, mogący wskazać na tym cmentarzu jeszcze inne miejsca pochówku kobiet zmarłych i rozstrzelanych w Ravensbrück.

Nadzieję na częściowe choćby odrobienie tych zaniedbań dały prace archeologiczne, przeprowadzone w ubiegłym roku na cmentarzu w Fürstenbergu przez zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Badaniami, trwającymi w kwietniu i październiku, kierował wiceprezes tego Instytutu – dr hab. Krzysztof Szwagrzyk.

Ich efektem było odnalezienie prochów 43 polskich więźniarek, zamordowanych w Ravensbrück od kwietnia do października 1942 roku. Odkryto także fragmenty urn oraz ich aluminiowe wieka i szamotowe tabliczki krematoryjne. Bardzo pomocne w tych badaniach okazało się zbiorcze zestawienie danych personalnych Polek zamordowanych w Ravensbrück, opracowane przez Pawła Woźniaka, historyka-amatora mieszkającego od 30 lat w Berlinie.

Ważnym, symbolicznym efektem prac polskich archeologów i historyków na cmentarzu w Fürstenbergu będzie postawienie na nim Pomnika Polskich Kobiet Żołnierzy Armii Podziemnej, zbudowanego staraniem IPN. Tym razem wśród uwiecznionych na nim ofiar obozu Ravensbrück znajdą się wszystkie cztery bohaterskie siostry ze Spały.

Uroczyste odsłonięcie pomnika początkowo zaplanowano na 19 kwietnia br. Niestety plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa i uroczystości wstępnie przesunięto na wrzesień.

P.S. Autor dziękuje Panu Pawłowi Woźniakowi za pomoc w opracowaniu tego artykułu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto