Zadłużony niewiadowski zakład, wciąż pozostający w rękach Skarbu Państwa, nie utrzymał się na rynku. Zarząd spółki sam wystąpił do sądu o ogłoszenie upadłości. Sąd przychylił się do wniosku.
Od 4 kwietnia w zakładzie rządzi syndyk. Jeszcze przed świętami wręczył całej załodze zwolnienia ze skróconym terminem wypowiedzenia do końca maja. Zadłużenie było na tyle poważne, że firma nie mogła już normalnie funkcjonować.
Pod koniec ubiegłego roku po raz kolejny nie udała się próba prywatyzacji, ponieważ nie było chętnych na zakup zakładów, których akcje wyceniono na 8,5 mln zł.
Arkadiusz Gajewski, wicedyrektor PUP w Tomaszowie, potwierdza, że pismo o zamiarze zwolnień w zakładzie dotarło do niego tuż przed świętami.
- Zwróciliśmy się z prośbą o podanie szczegółowej informacji, dotyczącej struktury zwalnianych, abyśmy mogli przygotować się do przyjęcia tych osób - mówi wicedyrektor. I dodaje, że sytuacja na rynku pracy w powiecie nie jest obecnie łatwa, a upadłość Niewiadowa jeszcze ją pogorszy.
Pracownicy mają jeszcze nadzieję, że przynajmniej część osób będzie zatrudnionych ponownie, bo we wstępnych rozmowach syndyk deklaruje, że część produkcji zostanie utrzymana.
Zresztą na razie, mimo postawienia zakładu w stan likwidacji, praca nie została zupełnie wstrzymana.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?