Panfil ze Smardzewicami związał niemal całe swoje życie. To właśnie tu osiedlili się dziadkowie i rodzice artysty, który do dziś rozsławia uroki tego miejsca również poza granicami kraju. Józefa Panfila nikomu nie trzeba przedstawiać. Pogodny i nadzwyczaj skromny artysta malarstwem zajmuje się już od przeszło trzydziestu lat. W Smardzewicach mieszka od dziecka, a gdy tylko ukończył edukację w szkołach plastycznych, właśnie tutaj, na ulicy Wesołej, postanowił wybudować rodzinny dom. Również pod wpływem tego miejsca postanowił związać życie z malarstwem.
- W niedalekim sąsiedztwie stoi klasztor franciszkanów - opowiada. - To miejsce jest wciąż wyjątkowe, ma przepiękne wnętrza i tak naprawdę ta budowla sprawiła, że zainteresowałem się sztuką.
Klasztor stał się też tematem wielu prac wybitnego artysty. Z klasztornymi kronikami i miejscowym Kościołem św. Anny związana jest również historia, która jednocześnie stała się częścią spektaklu z okazji obchodów 600-lecia - "Smardzewice zawsze wolne". Tuż za kościołem bowiem, jak głosi relacja zapisana w kronikach klasztornych, w roku 1620 Święta Anna objawiła się gospodarzowi Wojciechowi Głowie, a w miejscu objawienia wybiło cudowne źródło. Źródełku temu przypisuje się moce uzdrawiające, a wiele przypadków uzdrowień odnotowano we franciszkańskich kronikach.
Źródło bije do dziś, a w jubileuszowym roku wybudowano nad nim drewnianą studnię, przy której rozegra się pierwsza część spektaklu. Pomysł na odbudowę historycznego miejsca narodził się rok temu. Choć pomysłodawcą przedsięwzięcia jest sam Józef Panfil, sobie przypisuje niewielką rolę. - Jestem pod wrażeniem pracy wszystkich mieszkańców Smardzewic, którzy zaangażowali się w budowę - mówi Panfil. - szczególne podziękowania należą się Bogdanowi Tarasce, który wykonał prace przygotowawcze pod montaż studni oraz Markowi Królowi i jego synom, odpowiedzialnym za całą konstrukcję drewnianą. Wykonali pierwszorzędną robotę, a ja nakreśliłem tylko szkic techniczny. Poza tym Stefan Bogus, Edmund Kopacz, Józef Król, Andrzej Mękarski, Szymon Panfil, Bronisław Goska, Tadeusz Łagowski i wielu innych - im też należy gorąco podziękować .
W zbiórkę funduszy na budowę studni zaangażowało się wielu mieszkańców Smardzewic. Studnię oczyszczono i na nowo odkopano bijące źródło. Dno wysypano czystym kamieniem, a wszystko zwieńczyła drewniana konstrukcja. Pozostało jedynie zbadanie wody ze źródła, by pielgrzymi mogli się z niego napić. Teraz replika XVII wiecznej studni, która stanęła tam tuż po 1620 roku, stanie się elementem scenografii w pierwszej części przedstawienia. Inicjatorzy budowy zapraszają na łąki - tuż za kapliczkę Św. Jana , trzysta metrów od klasztoru.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?