Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażacy walczą z pożarami traw. 90 procent to podpalenia

Beata Dobrzyńska, Andrzej Wdowski
Dziesiątki interwencji strażaków przy gaszeniu palących się traw - to tradycyjny początek wiosny. Strażacy szacują, że 90 proc. pożarów to celowe podpalenia. W piątek od rana tomaszowscy strażacy mieli już 8 wyjazdów. Od pożaru trawy spaliła się m.in. drewniana szopa przy ul. Krawieckiej. A jak było w tygodniu?

Po kilkanaście wyjazdów do pożarów traw i lasów to teraz codzienność strażaków z Tomaszowa i Opoczna. Gdy oni walczą z efektami ludzkiej bezmyślności , mogą być szybko potrzebni przy znacznie poważniejszych pożarach czy wypadkach. Bezsensowny proceder wypalania traw angażuje ludzkie siły i środki pieniężne.
A trawy płoną wszędzie na obrzeżach Tomaszowa i Opoczna, w pobliżu małych wiosek, przy drogach i nasypach kolejowych. W miastach szybko udaje się je opanować. W terenie są bardziej rozległe i trudne do opanowania. Tylko w sobotę i niedzielę tomaszowscy strażacy wyjeżdżali w sumie 33 razy, najpoważniejszy, który objął 10 ha miał miejsce w gminie Czerniewice. We wtorek i środę w sumie zanotowano kolejnych dwadzieścia akcji m.in. na Kępie, terenach dawnego Formaplanu i Białobrzegach.

Na około 45 tys. złotych, nie licząc kosztów prowadzenia działań gaśniczych, oszacowano łączne straty materialne powstałe w wyniku pożarów traw w powiecie opoczyńskim.
- Od początku roku do tego tygodnia odnotowaliśmy na terenie powiatu opoczyńskiego 105 pożarów traw, w których łącznie udział brało 191 samochodów z PSP i OSP oraz 975 strażaków - wlicza st. kpt. Mariusz Jędrasik - rzecznik prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Opocznie.

Najpoważniejsze pożary gaszono w minioną sobotę i w środę. W miejscowości Topolice (gm. Żarnów), prawdopodobnie w wyniku zaprószenia ognia doszło do pożaru trawy na powierzchni ok. 9 ha i poszycia leśnego na jednym hektarze.
Tego samego dnia w Prucheńsku Małym (gm. Mniszków), pożar traw spowodował zapalenie się budynku drewnianej stodoły. Spłonęła ona całkowicie wraz ze składowanymi w niej płodami rolnymi.

W środę płonęły nieużytki na powierzchni 17 hektarów należące do nadleśnictw Opoczno i Barycz. Działania prowadziło 14 zastępów z PSP i OSP. Wspierał ich z powietrza samolot. Ogień zauważono około godz. 12 w okolicach Sędowa w powiecie opoczyńskim. Pojawił się jednocześnie w kilku miejscach, co sugeruje, że było to podpalenie.
Tak uważa też nadleśniczy Jerzy Szczegielniak z Nadleśnictwa Opoczno. Jak mówi, płonęły nieużytki należące do nadleśnictwa po stronie opoczyńskiej na powierzchni 12 ha. Znajdowały się na nich wysokie trawy, krzaki i samosiejki, m.in. kilkumetrowe brzozy. Ogień na terenie powiatu opoczyńskiego został opanowany po godzinie 14. Później akcja przeniosła się na stronę konecką. Sytuacja została opanowana około godz. 17.

Działania strażaków z powietrza wspiera samolot. Został on na miejsce ściągnięty przez Nadleśnictwo Barycz.
- Ponieważ były to nieużytki, to strat finansowych jako takich nie będzie - mówi nadleśniczy Szczegielniak. - Będą natomiast ogromne straty przyrodnicze. To w tym roku zdecydowanie największy pożar z jakim mieliśmy do czynienia.

O tym, że pożary traw to nie tylko celowe podpalenia, przekonali się strażacy z Tomaszowa we wtorek, gdy zostali wezwani do Wykna w gminie Ujazd. Pożar powstał na skutek prac pracowników kolei. Iskra spadła na trawę, a od płonącego poszycia momentalnie zajął się samochód ciężarowy stojący w pobliżu. Nikomu nic się nie stało, ale straty sięgnęły 250 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto