Sąd Rejonowy w Tomaszowie oddalił zażalenie Grzegorza Haraśnego na decyzję o zawieszeniu śledztwa

Sąd Rejonowy w Tomaszowie Mazowieckim oddalił zażalenie pełnomocnika Grzegorza Haraśnego. Uzasadnienie tego rozstrzygnięcia sąd poda jednak w późniejszym terminie - 27 października.

- Do czasu otrzymania uzasadnienia nie chciałbym komentować decyzji sądu - mówi Grzegorz Haraśny. Dodaje, że - jego zdaniem - zachowanie prokuratury, która tego samego dnia postawiła mu zarzut i zawiesiła śledztwo, było "dziwne".

Jakie już dziś poniósł konsekwencje? - Kilkanaście lat mojej pracy w polityce obróciło się w pył. Zrezygnowałem z wszystkich funkcji w PO i tego się już nie wróci - mówi z goryczą w głosie Grzegorz Haraśny.

Decyzja prokuratury, na którą się poskarżył, dotyczyła zawieszenia śledztwa w sprawie tzw. Wenecji, do czasu uzyskania specjalistycznej opinii biegłego. A tą prokuratura spodziewa się otrzymać nie wcześniej niż w kwietniu przyszłego roku.

Według Haraśnego, zawieszenie postępowania stawia go pod pręgierzem opinii publicznej na długi czas bez możliwości obrony. Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie, tłumaczy, że śledczy nie mają wpływu na termin otrzymania opinii, a bez niej nie będzie można zamknąć sprawy.

Zarzut niedopełnienia obowiązków Grzegorz Haraśny usłyszał 26 maja. Jest podejrzany o to, że w 2009 r. wydał decyzję o warunkach zabudowy dla galerii handlowej o powierzchni 36 tys. m kw. mając świadomość, że decyzja ta jest sprzeczna z obowiązującymi przepisami prawa. Były wiceprezydent do zarzutu się nie przyznaje i do winy nie poczuwa. Przekonuje, że działał w interesie społecznym.