Straż o pożarze została zaalarmowana o godz. 16.40, po dojechaniu na miejsce pierwszych jednostek w ogniu stał już cały dach kurnika. Około godziny 18.30 ogień udało się zlokalizować i opanować, jednak jego dogaszanie trwało jeszcze przez wiele godzin.
Gdy udało się ugasić pożar, strażacy przystąpili do czynności rozbiórkowych, sprawdzania kamerą termowizyjną pogorzeliska. Ostatni wóz z miejsca zdarzenia do bazy zjechał dopiero o godz. 8.30 w środę rano. Na miejscu akcję nadzorował komendant tomaszowskiej straży pożarnej Roman Pająk.
Całkowitemu spaleniu uległ dach kurnika (powierzchnia pomieszczeń to ok. 1,2 tys mkw) oraz zgromadzone w nim sprzęty m.in. koparko-ładowarka, motocykl, spawarki.
Straty wstępnie oszacowano na 400 tys. zł, a mienie uratowane na 200 tys. zł. Przypuszczalna przyczyna pożaru to uszkodzenie instalacji elektrycznej podczas wykonywanych prac.
Z ustaleń straży pożarnej wynika, że kurnik w ostatnim czasie nie był użytkowany, jego właściciel mieszka tuż obok, ale sąsiednie domy nie były zagrożone. Nikomu też, ani wśród mieszkańców, ani strażaków biorących udział w akcji, nic się nie stało.
Ogień był trudny do opanowania, woda dowożona była z sąsiednich miejscowości. W sumie w akcji brało udział 19 jednostek straży pożarnej, w tym 5 z PSP, a 14 z okolicznych OSP.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?