Piotrków: Szatnia w sądzie nieczynna z powodu Covid-19. Adwokaci pukają się w czoło: - Każmy petentom rozbierać się do naga...
Szatnię w gmachu sądów piotrkowskich zamknięto zarządzeniem prezesa i dyrektora sądu z 20 października br. nr 75/20 "w sprawie zasad przyjmowania interesantów oraz obowiązków osób uprawnionych do wejścia do budynku Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim". Pytana o powód Justyna Błasińska-Krawczyk, dyrektor Sądu Okręgowego w Piotrkowie, wskazuje, że chodzi o "zapobieganie rozprzestrzenianiu się wirusa SARS-Cov-2".
Z decyzji niezadowoleni są niektórzy petenci sądu, ale także przedstawiciele piotrkowskiej palestry, zwłaszcza, że na dworze coraz zimniej, zaś wchodzenie w okryciu wierzchnim na sale rozpraw - z uwagi na powagę sądu - jest niedopuszczalne.
Trzeba więc dźwigać pod pachą kurtki, płaszcze, szale, czapki i co tam jeszcze kto na siebie włoży. Adwokaci mówią, że nie rozumieją takiej decyzji, zwłaszcza, że w innych sądach, w tym w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi, szatnie działają normalnie.
Dyrekcję sądu zapytaliśmy więc o to, w jaki sposób zamknięcie szatni wpłynie na poprawę sytuacji związanej z rozprzestrzenianiem wirusa SARS-Cov-2?
- Badania na temat aktywności wirusa na ubraniach wciąż trwają, niemniej jednak naukowcy są zgodni, iż może on przetrwać na tkaninach od kilkunastu godzin nawet do dwóch dni - odpowiada Justyna Błasińska-Krawczyk, dyrektor Sądu Okręgowego w Piotrkowie.
Argumentacja kierownictwa sądu rozbawiła znaną piotrkowską adwokat Ilonę Nowakowską-Górę:
- To tak trochę jak z tym naukowcem, co badał muchy i stwierdził, że po wyrwaniu skrzydełek mucha przestaje słyszeć - ironizuje pani mecenas. - Czyżby uważano, ze po wejściu na teren budynku sądu, wirus na paltach się dematerializuje? Idąc tym torem rozumowania, trzeba by nakazać petentom sądowym rozbierać się do naga i nakładać uniformy ochronne.
Adwokat dodaje, że można przecież wieszać palta co trzeci wieszak, podobnie jak zajmować miejsca w środkach komunikacji publicznej, a nie doprowadzać do sytuacji wchodzenia do sądów ludzi w okryciach, by wirus rozpełznął się po wszystkich zakamarkach budynku.
- Chyba łatwiej dokonać dezynfekcji szatni niż dwóch dużych obiektów? - pyta retorycznie.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?