Protezoplastykę wykonywaną średnio dwóm pacjentom w tygodniu wstrzymano do odwołania, podobnie zresztą jak wiele innych zabiegów, choćby tak popularną arytroskopię stawu kolanowego, którą od stycznia do maja przeszło około 100 pacjentów TCZ. Zabiegów tych zaprzestano już w czerwcu, w związku z przekroczeniem limitów przyznanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Podobne problemy co na ortopedii występują na wielu oddziałach tomaszowskiego szpitala.
- Przez pięć miesięcy roku wykonaliśmy około 100 arytroskopii i choć zapotrzebowanie na te usługi było trzy razy większe, w czerwcu musieliśmy wstrzymać zabiegi. Tymczasem w ubiegłym roku kupiono na oddział sprzęt do arytroskopii, który dziś stoi nieużywany, a pacjenci muszą szukać możliwości wykonania zabiegu w innym szpitalu albo decydują się na usługę komercyjną i płacą - mówi doktor Jarosław Furmaniak, lekarz z oddziału ortopedyczno-urazowego w TCZ, gdzie niedawno pijany szwagier pacjenta dotkliwie pobił ordynatora.
Trudną sytuację oddziału dodatkowo skomplikowało zwolnienie lekarskie jego szefa, bo to doktor Cezary Malicki sam wykonywał większość operacji (ok. 300 na wykonanych tu od początku roku ok. 540), zwłaszcza te wysokospecjalistyczne.
Jan Krakowiak, prezes TCZ przyznaje, że są ograniczenia w liczbie zabiegów, ale tylko tych, które nie ratują życia.
- Zwykle jednak nie wstrzymujemy zupełnie zabiegów, ale je dozujemy, tak by punktów przyznanych z NFZ starczyło do końca roku - wyjaśnia. - W żaden sposób nie ograniczamy jednak zabiegów ratujących życie. W tej sferze w tym roku szpital będzie miał rekordowe nadwykonania, bo już za 8 mies. warte są one 3 mln zł, na które liczymy z NFZ - dodaje.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?