Obniżyli wynagrodzenie starosty tomaszowskiego Mirosława Kuklińskiego, bo zarabiał za dużo

Uchwała o wynagrodzeniu starosty tomaszowskiego Mirosława Kuklińskiego została uchwalona w grudniu. Wynikało z niej, że starosta będzie zarabiał 12 459 zł miesięcznie brutto. Wynagrodzenie starosty miało składać się z czterech składników: części zasadniczej w wysokości 6000 złotych, dodatku funkcyjnego 2100 złotych, dodatku specjalnego w wymiarze 39% dwóch pierwszych składników, czyli 3159 złotych oraz dodatku stażowego w wysokości 20% wynagrodzenia zasadniczego (1200 złotych).

Tymczasem uchwale przyjrzały się służby prawne wojewody, które stwierdziły, że pensja ta jest zbyt wysoka, bo przekracza maksymalne wynagrodzenie osób zajmujących kierownicze stanowiska, czyli siedmiokrotności kwoty bazowej wyznaczonej w ustawie budżetowej, co daje maksymalnie kwotę 12 365 zł. Zgodnie z przepisami rada powiatowa tak musi ustalić wynagrodzenie starosty, by nie przekraczało tej kwoty.

Stąd też w czwartek radni uchwalili wynagrodzenie starosty na nowo. Tym razem wyniesie ono właśnie 12 365 zł. Sam starosta przyznał, że za grudzień wziął już właściwą pensję, ale zwrócił uwagę na pensję swojego poprzednika. Okazuje się bowiem, że starosta Kagankiewicz od lat pobierał zbyt wysokie wynagrodzenie, bo zarabiał 12 540 zł. Starosta Kukliński zaapelował, by jego poprzednik także zwrócił kwoty zawyżonego wynagrodzenia.

W sprawie poprosiliśmy o komentarz służby prawne wojewody, ale na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Tymczasem to nie pierwsza wpadka nowej rady powiatowej i służb prawnych starostwa w tej kadencji. Wojewoda uchylił także uchwały dotyczące regulaminów wyboru na starostę i cały zarząd powiatu, przewodniczącego i jego zastępców. Jak się jednak okazuje, były to uchwały techniczne, dotyczące sposobu przeprowadzania wyborów i zdaniem służb prawnych wojewody nie ma podstaw do kwestionowania legalności wyborów władz powiatu.