Tylko nieliczni rozpoznali w niej tomaszowiankę.
- Urszulę rozpoznałem w gazecie od razu, gdy tylko po raz pierwszy pojawiły się jej zdjęcia z detektywem - mówi Sławomir Żegota, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 14 w Tomaszowie, do której chodziła. - Ja nie miałem wątpliwości, ta sama uroda, rysy twarzy, choć bardziej dorosłe i ten błysk w oku.
Dyrektor dobrze pamięta Urszulę, bo jako nauczyciel w-f przeprowadzał testy sprawnościowe kwalifikujące uczniów do klasy sportowej. - Przeszła je bardzo dobrze, ale była urodzoną humanistką. Zdolną, zdyscyplinowaną, poukładaną. Udzielała się w samorządzie, szkolnej gazetce. Miała wiele zainteresowań, zawsze wysoką średnią ocen, w tomaszowskiej szkole muzycznej uczyła się gry na fortepianie. Jest z rocznika, który jako ostatni kończył ośmioklasową podstawówkę -wspomina dyrektor.
Z rodzicami mieszkała tuż naprzeciwko szkoły podstawowej w domku jednorodzinnym. Jej ojciec prowadzi zakład szklarski, jest byłym sportowcem, znanym w środowisku tomaszowskim. Mama jest pedagogiem.
- Rodzice zawsze byli bardzo sympatyczni i pomocni, gdy szkole ktoś zbił szybę, zawsze mogłem na tatę Urszuli liczyć - wspomina dyrektor.
W podobnym tonie o rodzinie wypowiadają się sąsiedzi. - To porządna rodzina, aż dziwne, że Urszuli losy tak się potoczyły - mówi jedna z sąsiadek i dodaje, że choć o dziewczynie Rutkowskiego słyszała to dopiero niedawno zorientowała się, że to ta Ula.
O historii związku tomaszowianki z detektywem czytaj na stronie dzienniklodzki.pl
Po szkole podstawowej postanowiła iść do szkoły prowadzonej przez zakonnice, poza Tomaszowem.
Ojciec Urszuli nie chce rozmawiać o córce. - Idzie ku lepszemu, trzymajcie za nią kciuki - mówi i spokojnie ucina dalszą rozmowę.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?