Obejmuje pani stanowisko dyrektorki ZS nr 4 w dość trudnym momencie szkoły. W tym roku wynik sprawdzianu szóstoklasistów na tle całego miasta wypadł fatalnie, szkoła ma problemy z naborem, głównie w gimnazjum, ale także zdarza się, że i rodzice dzieci 6- i 7 -letnich z rejonu szukają innych szkół w mieście. Jaki ma pani pomysł na poprawę poziomu nauczania i wizerunku szkoły?
Powiem dość żartobliwie, podobnie jak podczas swojej prezentacji przed komisją: nie mam czarodziejskiej różdżki, by nagle to zmienić. A tak na poważnie, to oczywiście jest rozbieżność między bazą, jaką dysponuje szkoła, na miarę XXI wieku, a opinią o szkole. Potrzeba lat, by wizerunek odbudować. Przede wszystkim trzeba dokładnie zbadać poziom naszych dzieci po ukończeniu III klasy i pod tym kątem przygotować dla nich dodatkowe zajęcia. Oczywiście trzeba przyjrzeć się kształceniu uczniów na każdym etapie. Moim zdaniem także być może trzeba ograniczyć w szkole liczbę uroczystości. Z pewnością trzeba też przyjrzeć się, co uczniowie robią na przerwach. Myślę, że będzie tu potrzebnych trochę zmian organizacyjnych, by problem dzieci wychodzących poza teren szkoły rozwiązać.
Od września do szkół trafią sześciolatki, także w pani szkole powstanie kilka klas 6-latków. Jak szkoła jest przygotowana?
Jestem w tej kłopotliwej sytuacji, ponieważ pracę zacznę dopiero 1 września. Będę więc musiała poradzić sobie niejako z sytuacją zastaną. Liczę jednak, że gdy teraz powstaje organizacja na nowy rok szkolny, będę mogła wyrazić swoje zdanie w niektórych kwestiach. Na przykład moim zdaniem klasy powinny był wyłącznie dla 6 lub 7 latków. Na tym etapie nauczania różnice między dziećmi są bardzo duże. Później one się wyrównają.
Jest pani wychowawczynią drugiej lasy. Czy będzie pani łączyć pracę dyrektora i nauczyciela?
Mam obecnie fantastyczną klasę, z którą bardzo trudno będzie mi się rozstać, ale zdaję sobie sprawę, że łączenie tych dwóch zadań, mogłoby się odbić niekorzystnie na dzieciach lub szkole. Zamierzam wyłącznie zająć się zarządzaniem placówką.
Od dwóch kadencji działa pani bardzo aktywnie w samorządzie. Jest pani radną PiS w Radzie Miejskiej. W mieście mówi się nawet, że może pani zostać kandydatką PiS na prezydenta Tomaszowa. Czy zrezygnuje pani z pracy w samorządzie, czy może będzie pani startować w wyborach samorządowych choćby do rady powiatu?
Rzeczywiście, moja praca w samorządzie trwa już osiem lat i dzięki niej poznałam wiele mechanizmów związanych z oświatą od drugiej strony. Ta praca wiele mi daje, jednak miejscem, w którym najlepiej się czuję, jest szkoła.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?