Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myśliwy, który zastrzelił kolegę po polowaniu w gminie Czerniewice, usłyszał już zarzut

Beata Dobrzyńska
Beata Dobrzyńska
Myśliwy, który zastrzelił kolegę po polowaniu w gminie Czerniewice, usłyszał już prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.

Do tragedii doszło w środę, 11 września w Wólce Jagielczyńskiej w gminie Czerniewice w powiecie tomaszowskim po zakończonym polowaniu, w którym brało udział dwóch doświadczonych myśliwych należących do Koła Łowieckiego Drop z Niewiadowa.

52-latek i 56-latek po zakończonym polowaniu znajdowali się na posesji należącej do jednego z nich. Starszy z myśliwych zajmował się czymś na tylnym siedzeniu samochodu, przypuszczalnie chciał wyjąć broń. W bagażniku znajdowały się psy myśliwskie, nad którymi próbował jednocześnie zapanować. Na siedzeniu znajdował się myśliwski sztucer, gdy nagle doszło do wystrzału. Pocisk przebił szybę pojazdu i trafił w głowę drugiego myśliwego, który znajdował się na zewnątrz pojazdu. Mężczyzna zmarł na miejscu.

Na miejsce została wezwana policja i prokuratura. Przez wiele godzin trwało zabezpieczanie śladów na miejscu tragedii, zabezpieczono m.in. sztucer, z którego padł strzał. Myśliwy został przewieziony do prokuratury w Tomaszowie, gdzie złożył szczegółowe wyjaśnienia i przyznał się do winy.

- 56-letni mieszkaniec gminy Czerniewice usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci w następstwie niezgodnego z przepisami zabezpieczenia broni po zakończonym polowaniu - mówi prok. Witold Błaszczyk z Prokuratury Okręgowej w Piotrowie Tryb. i dodaje, że wszystko wskazuje, że po zakończonym polowaniu broń nie została rozładowana i umieszczona w futerale, myśliwy przypadkowo musiał nacisnąć spust lub zahaczyć nim o inny przedmiot. - Prokurator zastosował wobec podejrzanego dozór policyjny raz w tygodniu oraz 10 tys. zł poręczenia finansowego.

Jak podaje prokuratura 56-letni myśliwy był trzeźwy, chwilę wcześniej prowadził samochód. Polowanie zgodnie z przepisami było zgłoszone w kole łowieckim.

Jak dodaje prokurator Błaszczyk, będą jeszcze prowadzone badania w kierunku ustalenia trajektorii pocisku, które mogą potwierdzić albo zaprzeczyć wersji przedstawionej przez myśliwego, że broń leżała na siedzeniu. To ważne, ponieważ podczas samego zdarzenia nie było innych świadków. W pobliskich zabudowaniach przebywała jedna osoba, ale nie widziała całego zdarzenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto