W ostatnim czasie do redakcji napływa coraz więcej sygnałów o nieprzyjemnych zapachach, które dokuczają w mieście. Nie są to jednak dobrze znany smród z osadników rozmieszczonych przy Łąkach Henrykowskich - te nie są już tak dokuczliwe. Czytelnicy mówią raczej o dusznych zapachach, padliny lub gnojówki. Wielu mieszkańcom kojarzy się on z przetwórniami zwierząt. Wskazu-ją na te położone pod miastem w Łazisku, Zawadzie czy Kolonii Zawada. Wiele osób zauważa, że czasami smród czuć praktycznie w całym mieście.
- Mieszkamy na Niebrowie już tyle lat, pamiętamy czasy smrodzącego Wistomu, potem mleczarni, osadników, a teraz to. Taki gryzący, wstrętny odór, okna się nie da otworzyć, czasami czuć go tylko na Niebrowie, a czasami w wielu częściach miasta - mówi pan Jerzy, który razem z żoną mieszka na osiedlu Niebrów i na odór poskarżył się naszej redakcji. - Czy nie ma służb, które mogą się tym zająć?- pyta.
- My kontroli zapachowej nie przeprowadzamy - zastrzega Danuta Misiak, naczelniczka wydziału ochrony środowiska w starostwie powiatowym. - Zresztą nie mieliśmy skarg od mieszkańców, by nieprzyjemne zapachy im przeszkadzały.
Pani naczelnik dodaje, że nawet jeśli skarga by się pojawiła, to i tak zostanie skierowana do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który może takie kontrole prowadzić. - Od kilku lat mówi się o projekcie ustawy dotyczącej uciążliwości zapachowej, która pomogłaby reagować w takich sytuacjach. Na razie takich narzędzi nie mamy.
Czy pani naczelnik sama czuje jednak ten sam zapach, co wielu innych? - Nie, tam gdzie mieszkam przeszkadza raczej hałas - zaprzecza.
Kolejny krok to Urząd Gminy Tomaszów, bo to rzekomo z terenu gminy właśnie do miasta smrody się roznoszą. - Z gminy do miasta? Nie sądzę - dziwi się Józef Maj, kierownik referatu infrastruktury i spraw właścicielskich w UG Tomaszów. - Owszem, mamy kilka ubojni i kurników w gminie, ale zapachy z nich mają raczej zasięg lokalny. Na przykład z zakładu we wsi Niebrów nieprzyjemny zapach czasami czuć w części wsi. W ubiegłym roku nawet była skarga, ale WIOŚ sprawdził i wszystko było w porządku. Na zakłady w Łazisku i Zawadzie skarg nie mieliśmy - zapewnia i sugeruje, że w Woli Wiadernej jest ubojnia i to podobno stamtąd ten smród. A to już teren miasta... Kierownik przyznaje też, że w ostatnim czasie nieprzyjemne zapachy czuł kilkakrotnie, ale skąd pochodzą, nie wie.
Do wydziału inżyniera miasta UM też żadna skarga mieszkańców w tej sprawie nie wpłynęła.
- A skoro nie wpłynęła, to co mieliśmy sprawdzać? - pyta Barbara Misiurska, naczelnik wydziału inżyniera miasta. Dodaje, że ona nic nie czuła...
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?