Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łowcy jeleni idą pod sąd. Jednym z oskarżonych jest radny gminy Paradyż

Marek Obszarny
Zabite na nielegalnym polowaniu jelenie zmniejszyły limit odstrzału tych zwierząt w Nadleśnictwie Opoczno
Zabite na nielegalnym polowaniu jelenie zmniejszyły limit odstrzału tych zwierząt w Nadleśnictwie Opoczno Dariusz Śmigielski
Prokuratura oskarża trzech myśliwych o nielegalne ustrzelenie i kradzież dwóch jeleni. Jednym z oskarżonych o kłusownictwo jest radny gminy Paradyż.

Zdradziła ich łuska z myśliwskiej strzelby. W pobliżu śladów farby (krwi) po dwóch zastrzelonych jeleniach znaleźli ją funkcjonariusze straży łowieckiej. Nie mogło być mowy o pomyłce. Strzelano z broni należącej do myśliwego. Jak się wkrótce okazało, na nielegalne łowy w lasy Nadleśnictwa Opoczno wybrało się trzech kolegów z jednego z kół łowieckich. Jeden to radny gminy Paradyż. Wkrótce wszyscy trzej staną przed sądem. Za kłusownictwo.

Panowie wybrali się do lasu 2 stycznia 2011 roku. Dziś prokuratura oskarża ich o to, że...
- Wspólnie i w porozumieniu za pomocą broni palnej zastrzelili dwie sztuki jeleni nie posiadając pisemnego upoważnienia do polowania i nie będąc do niego uprawnieni - mówi Anna Jóźwik, zastępca prokuratora rejonowego w Opocznie. Jeden wspólny zarzut dotyczy złamanie ustawy Prawo łowieckie (art. 53, pkt. 4 i 6) w związku z art. 278 par. 1 kodeksu karnego (kradzież). Grozi im za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Zastrzelone jelenie były warte 11.600 zł.
- Do naszego sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko trzem myśliwym, ale termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony - mówi sędzie Elżbieta Madej, prezes Sądu Rejonowego w Opocznie.

Myśliwych czeka ponadto Okręgowy Sąd Łowiecki. Najpierw zajmie się nią jednak okręgowy rzecznik dyscyplinarny.
Zaskoczenia sytuacją nie kryją w piotrkowskim okręgu Polskiego Związku Łowieckiego.
- Nie znam szczegółów i nie chcę tego komentować. Dla nas to nowa sprawa, bo prowadziła ją Państwowa Straż Łowiecka i dopiero kilka dni temu dostałem informację - mówi Cezary Szadkowski, szef okręgu PZŁ.

Przyznaje, że jeśli sąd powszechny uzna winę oskarżonych, to nie ma wątpliwości, że PZŁ będzie chciał się pozbyć ze swoich szeregów takich myśliwych.
- My się z takimi osobami nie chcemy identyfikować, bo to zwykli złodzieje - dodaje Szadkowski.

Zaskoczony jest też Jerzy Szczegielniak, nadleśniczy Nadleśnictwa Opoczno.
- Po raz pierwszy w swojej kadencji spotykam się z przypadkiem, w którym kłusownikami okazali się myśliwi. Owszem, nieraz się coś słyszało, ale nigdy nie było dowodów pozwalających uznać myśliwego za kłusownika i postawić przed sądem. To przykre - dodaje Jerzy Szczegielniak.

Oczywiście problemy z kłusownikami nie są niczym nowym, ale zwykle to okoliczni mieszkańcy, kłusujący z psami. W tym przypadku było inaczej, a wykrycie sprawców to zasługa funkcjonariuszy straży łowieckiej. Ustaliliśmy, że na miejscu przestępstwa znaleźli oni dowód - łuskę z myśliwskiej broni. To ona doprowadziła do sprawców.
O dwie ustrzelone przez myśliwych-kłusowników jelenie zmniejszono w Nadleśnictwie Opoczno tegoroczny limit odstrzału tych zwierząt. Wynosi on około 30 sztuk (ok. 15 byków i drugie tyle łań i cieląt).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto