Pani Anna od 9 lat jest rodziną zastępczą dla czwórki dzieci. Od 6 lat ubiega się o nadanie jej statusu zawodowej rodziny zastępczej, co wiąże się z podpisaniem z nią umowy o pracę, wypłacaniu wynagrodzenia, a tym samym z uzyskaniem zabezpieczenia emerytalnego.
- Zorganizowałam ten protest, by poinformować społeczeństwo, że w naszym powiecie źle traktuje się rodziny zastępcze - mówi pani Anna. - Teraz, gdy zmieniły się przepisy na korzyść rodzin zastępczych, dyrektor PCPR i władze powiatu, jakby nie chciały tego zauważać.
- To nie kwestia zauważenia, a pieniędzy, a właściwie ich braku - mówi starosta Piotr Kagankiewicz. - Pani Kuli chodzi o uposażenie za bycie rodziną zastępczą. Gdybyśmy wszystkim osobom będącym w podobnej sytuacji jak pani Anna wypłacali pensje, to w ciągu miesiąca musielibyśmy mieć zabezpieczone 300 tys. zł, a w skali roku już 4 mln. A takich pieniędzy nie zapewnia nam ustawodawca, ani my nie mamy własnych.
Starosta docenia to co robi Anna Kula, ale pewnych spraw nie jest w stanie przeskoczyć.
Dodaje, że jeśli idzie o rodzinne domy dziecka to powiat tomaszowski jest liderem. Na osiem takich placówek w województwie, cztery są właśnie na jego terenie. A piąta wkrótce powstanie, bo taką decyzję podjęli radni na marcowej sesji.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?