Jednak wypadek... Śledztwo ws. śmiertelnego wypadku w kopalni w Białej Górze umorzone

To nie była wina pracodawcy - taki wniosek wypływa z decyzji tomaszowskiej prokuratury, która właśnie umorzyła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku w Kopalni Surowców Mineralnych Biała Góra w Smardzewicach. Przypomnijmy, że śledztwo było prowadzone w kierunku niedopełnienia obowiązków poprzez zignorowanie zasad bhp przez pracodawcę i narażenie pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

- W toku śledztwa badając okoliczności wypadku nie stwierdzono znamion czynu zabronionego - mówi prokurator Katarzyna Tomczyk z Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie, która prowadziła śledztwo. - Pod uwagę były brane m.in. opinie Okręgowego Urzędu Górniczego, Państwowej Inspekcji Pracy a także własne dochodzenie, w tym zeznania świadków. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna, do tej pory nie wpłynęło żadne odwołanie.

Przypomnimy, że 34-letni górnik, mieszkaniec Smardzewic zginął 28 kwietnia, gdy podczas wiercenia otworów strzałowych doszło do oberwania się brzegu zbiornika wodnego. Górnik został wciągnięty razem z obsuwającym się piachem. Jego ciało znaleziono po kilkunastu dniach intensywnych poszukiwań. Inspektorzy kieleckiego urzędu górniczego, którzy badali okoliczności wypadku ustalili, że było to nieszczęśliwe zdarzenie, a przedsiębiorca zgodnie z prawem geologicznym i górniczym rozpoznawał zagrożenia związane z wydobyciem i podejmował prawidłowe działania, aby zapobiec niebezpieczeństwu.

Choć o tragedii minęły już ponad dwa miesiące rodzina młodego górnika wciąż nie może się pogodzić z tragedią, a kolejne decyzje wydawane przez inspekcje i prokuraturę tylko wzbudzają rozżalenie. Rodzina cały czas jest w kontakcie z prawnikiem, który pomaga w prowadzeniu spraw związanych z wypadkiem. Czy będą się odwoływać od decyzji prokuratury, nie wiadomo.