Co pana do nas sprowadza?
Tomaszów jest jednym z pięciu czy sześciu miast, które darzę wielką sympatią.
Skąd ta sympatia?
W okresie studenckim przyjeżdżałem na Dni Tomaszowa z moją ówczesna narzeczoną, a dziś żoną, Joanną.
Co przyciągało pana na Dni Tomaszowa? Dobre zespoły?
Nie, przyciągał mnie urokliwy klimat miasta. Tomaszów miał wówczas dobrą prasę, był przedstawiany w regionie, ale i w mediach ogólnopolskich. Teraz nie mówi się o Tomaszowie, ale to nie z winy miasta, które nadal potrafi obronić się swoimi walorami.
Ależ mówi się o Tomaszowie i to w mediach ogólnopolskich. Tyle, że nie w kontekście z którego tomaszowianie mogliby być dumni… Co tu pana sprowadza po latach?
Funkcja pełnomocnika. To chyba przypadek, albo - być może - przeznaczenie, że dziś jestem pełnomocnikiem prezydenta ds. komunikacji. Bardzo się ucieszyłem, kiedy dowiedziałem się o wolnym etacie na tym stanowisku.
Usłyszał pan o wolnym etacie? Niech pan nie żartuje. Pomagał pan prezydentowi już w kampanii wyborczej...
Tak bym tego nie nazwał. Od ubiegłego roku przygotowuję się do otwarcia przewodu doktorskiego m.in. w zakresie marketingu politycznego. Przeprowadzałem badania dotyczące wyższości samorządu bezpartyjnego nad partyjnym. Jednym z poznanych przeze mnie w tym czasie samorządowców był prezydent Zagozdon.
Jakie ma pan związki z polityką?
Brałem udział w kilku kampaniach jako przedstawiciel środowisk katolickich i było to dla mnie ciekawe doświadczenie.
W jakich kampaniach?
Kandydowałem do Parlamentu Europejskiego. I na tym ten temat zakończmy.
Z ramienia jakiej partii? Należał pan kiedyś do LPR.
Nie jestem związany z żadną partią od ok. 4-5 lat. W wyborach w 2009 byłem kandydatem bezpartyjnym.
Z jakiej listy pan kandydował?
Z listy Libertas.
Gdzie pan wcześniej pracował?
Prowadziłem prywatną działalność produkcyjną, ale to nie ma znaczenia dla obecnej funkcji.
I porzucił pan tę działalność?
Zawiesiłem ją na czas podjęcia funkcji pełnomocnika.
Nie jest pan rzecznikiem prasowym, do czego więc sprowadza się pańska rola?
Podstawowym zadaniem będzie stworzenie strategii komunikacyjnej oraz opracowanie założeń polityki medialnej. Ma to ułatwić pracę dziennikarzom w pozyskiwaniu informacji.
Zadanie nie jest odwrotne? Ułatwić pracę urzędnikom?
Ależ nie. Brakuje pozytywnego przekazu mimo obszarów, z których ten pozytywny impuls mógłby iść.
Skąd ta zła prasa Tomaszowa? Podobnie jak prezydent Zagozdon, uważa pan, że wszystkiemu winne są media?
Nie czas szukać winnych. Będę starał się ułatwić pracę mediom, będę też analizował publikacje na temat Tomaszowa i monitorował interwencje.
Jaką korzyść odczują mieszkańcy z powołania w urzędzie nowego stanowiska?
Pobudzenie pozytywnego przekazu na temat Tomaszowa.
Karkołomne zadanie. Koń jaki jest każdy widzi…
Koń jest inny, a wizerunek nieco inny.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?