Prawdziwą zmorą właścicieli tomaszowskich fabryk były dokonywane w nich kradzieże surowców i gotowych wyrobów. Sprawcami byli najczęściej pracownicy tychże fabryk, o czym donosiły przedwojenne gazety. Wśród nich był wydawany w Tomaszowie tygodnik „Echo Mazowieckie”, który w wydaniu z 17 lipca 1927 roku zamieścił informację pod wymownym tytułem: „Dwa pasożyty wilanowskiej fabryki”.
Napisano w niej, że Władysław Borusławski – kontroler w Tomaszowskiej Fabryce Sztucznego Jedwabiu (nazywanej potocznie „Wilanowem”) zgłosił policji kradzież dokonaną przez robotnicę tej fabryki o nazwisku Zofia Żaba. Przywłaszczyła ona sobie dwa filtry płócienne i pięć metrów szpagatu o łącznej wartości 10 złotych. „Żaba bardzo się spodobała policji, bo ta natychmiast udała się do niej w odwiedziny. Skutek tych odwiedzin dla Żaby był bardzo smutny – bo podczas przeprowadzonej rewizji znaleziono w jej mieszkaniu jedwab i wiele rzeczy pochodzących z kradzieży w Wilanowie wartości ponad 150 zł.” – komentował nieco ironicznie całe zdarzenie autor notatki w „Echu Mazowieckim”. Zarazem dodał, że ten sam kontroler w TFSJ poinformował policję o ukradzeniu z niej większej ilości szkła i farb o wartości 200 zł przez innego robotnika - Eugeniusza Ojżanowskiego. Obydwoje zostali aresztowani.
Bywało i tak, że złodziejami fabrycznego mienia okazywali się pracownicy zatrudnieni do… jego ochrony przed kradzieżami. Taki przypadek miał miejsce w fabryce, usytuowanej przy ulicy Jeziornej (dzisiejsza ul. Farbiarska). Opisano go w „Kurierze Tomaszowskim” z 10 czerwca 1925 roku.
„Od dłuższego czasu w fabryce wyrobów sukienniczych Spółki Akcyjnej Ch. Rubina przy ul. Jeziornej 32 zauważono systematyczną kradzież wełny surowej pranej, jak również innych surowców i odpadów. Na razie trudno było ustalić, kto kradzież tą popełnia (…) Podejrzenie padło na jednego z pracowników fabryki. Przeprowadzona przez policję rewizja u stróża nocnego Wagnera Adolfa, zamieszkałego przy ul. Niebrowskiej 12 ujawniła złodzieja. Znaleziono tam 19 funtów wełny surowej, 8 funtów odpadów, 2 i pół funta wełny białej krótkiej, 1 paczkę wełny gręplowanej, 7 małych kłębków przędzy różnego koloru. Zbadany przez policję Wagner przyznał, że wełnę brał od kilku miesięcy chcąc ją użyć na własne potrzeby” – donosiła tomaszowska gazeta.
Na marginesie tej ostatniej sprawy warto wyjaśnić, że założona w 1878 roku przez Chaima Rubina fabryka wyrobów sukiennych została w 1923 roku przekształcona w spółkę akcyjną. W 1927 roku fabryka, posiadająca własną przędzalnię, tkalnię, farbiarnię i wykończalnię, zatrudniała około stu robotników. Po II wojnie światowej w części budynków tej fabryki mieściła się drukarnia.
O sekretach Tomaszowa i Spały w bibliotece
Miejskie Centrum Kultury oraz Miejska Biblioteka Publiczna zapraszają na spotkanie autorskie z Andrzejem Kobalczykiem, połączone z promocją książki pt. „Sekrety Tomaszowa i Spały”. Autor na kartach swojej najnowszej publikacji z punktu widzenia dziennikarza oraz skrupulatnego historyka i regionalisty potwierdza bądź obala mity związane z naszym miastem i jego okolicami.
Opowieści snute przez Andrzeja Kobalczyka to kolejna część cyklu wydawanego przez Księży Młyn, który obejmuje już 20 miast z całej Polski. Spisane wspomnienia sprawiają, że Spała, która obecnie znana jest przede wszystkim jako ośrodek sportu, rekreacji, odzyskuje dumne miano „drugiego Belwederu”. Lektura ta ubogaci również każdego tomaszowianina, który odkryje w niej tajemnice swojej małej ojczyzny. Książka idealna dla sympatyków kryminałów i sensacji.
Spotkanie odbędzie się 26 maja (piątek) o godzinie 18 w siedzibie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18. Wstęp wolny.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?