Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: Zanim powstały tomaszowskie bulwary nad Wolbórką

Andrzej Kobalczyk
Tomaszowscy bezrobotni przy regulacji Wolbórki w okresie międzywojennym.

Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Tomaszowscy bezrobotni przy regulacji Wolbórki w okresie międzywojennym. Archiwum Andrzeja Kobalczyka Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Tomaszowskie bulwary nad Wolbórką cieszą się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Chętnie wybierają to miejsce na spacery, to również świetne miejsce na wydarzenia kulturalne. Dziś przypominamy historię Andrzeja Kobalczyka, o tym, jak o doprowadzenie tego miejsca do należytego stanu zaczęto zbiegać już ponad 130 lat temu.

Wtedy rozciągał się tutaj wielki 18-hektarowy staw, powstały w końcu XVIII wieku wskutek spiętrzenia wód Wolbórki na potrzeby tomaszowskich kuźnic. Później spiętrzoną w stawie wodę wykorzystywano do poruszania maszyn w powstających obok fabrykach włókienniczych.

Staw ten przestał spełniać swoją pierwotną rolę w II połowie XIX wieku po wprowadzeniu do tomaszowskich fabryk maszyn parowych. Stał się za to zbiornikiem do spuszczania przemysłowych ścieków z okolicznych zakładów włókienniczych. Unoszące się nad stawem trujące wyziewy i nieprzejrzane chmary komarów stawały się coraz większą udręką dla ludzi. Wreszcie postanowiono zasypać bagniste rozlewiska i wyregulować brzegi stawu.

SPRAWDŹ:CZY DOBRZE ZNASZ ULICE, RONDA I OSIEDLA TOMASZOWA MAZOWIECKIEGO [QUIZ]

Świadczy o tym zachowany do dzisiaj unikatowy „Plan stawu w mieście Tomaszów guberni piotrkowskiej z naniesieniem linii regulacyjnej brzegu”. Został on sporządzony w 1883 roku na koszt tomaszowskich fabrykantów. Na planie uwidoczniono nie tylko nowy przebieg brzegów stawu, ale także projektowaną na jego środku sporą wyspę. Z obydwoma brzegami stawu miały ją połączyć dwa mostki.

Z naniesionych na plan odręcznych zapisków wynika, że do wyrównania linii brzegowej poprzez nawiezienie ziemi zobowiązali się właściciele fabryk stojących nad stawem. Wśród nich byli: Jakub Halpern, Edward Konthe i Oskar Fürstenwald. Można się domyślać, że w ten sposób ci fabrykanci chcieli skorzystać z okazji do powiększenia terenu swoich parceli. Nie doszło jednak wtedy do uregulowania brzegów całego stawu i utworzenia na nim wspomnianej wyspy. Przez długie lata nadal rozciągały się tutaj mokradła szkodliwe dla zdrowia i szpecące wygląd Tomaszowa.

Bezrobotni na bagnach
Problem postanowiły definitywnie rozwiązać władze międzywojennego Tomaszowa, ubiegając się o rządowe fundusze na roboty publiczne. Donosił o tym „Kurjer Łódzki” w wydaniu z 17 marca 1930 roku. „Magistrat m. Tomaszowa dążąc do zmniejszenia bezrobocia powziął plan częściowego zasypania, względnie oczyszczenia koryta rzeki Wolbórki. Projekt został wraz z kosztorysem przesłany do zatwierdzenia Urzędowi Wojewódzkiemu w Łodzi. Przy robotach zatrudnionych byłoby około 2.500 bezrobotnych przez trzy dni w tygodniu w okresie 7 miesięcy”.

Niestety, te plany nie zostały w pełni zrealizowane. Pozyskane przez magistrat kredyty i pożyczki z Funduszu Pracy pozwoliły tutaj zatrudnić tylko 388 bezrobotnych. Podobnie w następnych latach z braku środków prace przy regulacji Wolbórki były ograniczane i przerywane. Wznowiono je w 1938 roku, kiedy siłami bezrobotnych uregulowano rzekę na odcinku 2 km oraz spuszczono wodę ze stawu. W czasie II w.św. Niemcy zmuszali tomaszowskich Żydów do osuszania istniejących jeszcze bagnisk na Wolbórce.

Muszla koncertowa w Tomaszowie na starych zdjęciach. Tomaszo...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto