Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: Z motykami na leśne robactwo

Beata Dobrzyńska
O tym, jak ponad wieku temu w okolicach Tomaszowa walczono w lasach z robactwem pisze w cyklu "Historie odnalezione" Andrzej Kobalczyk

W kraju nadal nie cichną kontrowersje związane z niespotykaną od lat plagą kornika drukarza na dużych połaciach Puszczy Białowieskiej. Na skutek istnej inwazji tego chrząszcza masowo zamierają tam świerki. Abu zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się tego szkodnika leśnicy chcą wycinać zaatakowane przez niego drzewa. Z kolei ekolodzy uważają, że plaga kornika drukarza jest zjawiskiem naturalnym i to natura sama sobie z nim poradzi. A jak kiedyś radzono sobie z podobnymi zjawiskami?

Interesujących informacji na ten temat dostarcza list zamieszczony w dniu 9 marca 1897 roku na łamach „Gazety Świątecznej”- popularnego tygodnika adresowanego głównie do mieszkańców wsi. We wstępie korespondencji, podpisanej inicjałami P.W., czytamy: „Z gminy Unewla nad Pilicą, w powiecie opoczyńskim, guberni radomskiej, piszą do nas, że lasom tamtejszym grozi znowu klęska, od której kilka lat temu mocno ucierpiały. Rozmnożyła się w nich wówczas niezmierna moc robactwa, które niszczyło szczególniej drzewa iglaste (…) Teraz znów nalęgło się mnóstwo tegoż samego robactwa. Ludność wiosek okolicznych otrzymała nakaz, aby tępić je, o ile można. Schodzi się więc co dzień do lasu po stu kilkudziesięciu ludzi z motykami, odgrzebują mech i zbierają robactwo do dzbanków lub przetaków. Potem gajowi mierzą garncami, ile zebrano, i wrzucają cały zbiór do ognia”.
W cytowanej korespondencji podkreślono szczególną aktywność wiejskich dzieci w tej zbiórce. Chłopcy i dziewczęta w wieku do lat ośmiu potrafiły w ciągu dnia z łatwością zebrać do pół kwarty (tj. pół litra) robaków i zarobić czterdzieści kopiejek. - Wytępiono już moc tego plugastwa, ale czy to uratuje lasy, Bogu wiadomo, bo z nastaniem ciepła robactwo zaczęło już rozłazić się po drzewach, gdzie chyba tylko ptaki będą mogły je zniszczyć – wyraził na koniec swoje wątpliwości autor listu. Można się domyślać, że wymienione w nim „robactwo” nie dotyczyło kornika drukarza, a innego gatunku owadów szkodliwych dla drzew iglastych. Najprawdopodobniej była to częściej rozpowszechniona na tym terenie brudnica mniszka albo borecznik rudy.

Warto również wyjaśnić, że wymieniona w korespondencji gmina Unewel to gmina wiejska istniejąca do 1954 roku. Chociaż nazwa gminy pochodziła od wsi Unewel, to jej siedzibą były Białobrzegi - obecna dzielnica Tomaszowa Mazowieckiego. W 1892 roku w skład Unewla, liczącego 28 „dymów” i 180 mieszkańców, wchodziła wieś, folwark i młyn. Do gminy Unewel należały wówczas: Białobrzegi, Borek, Brzustów (Brzostów), Ciebłowice (Szczebłowice), Celestynów, Dąbrowo, Grzmiąca, Kępa, Kopce, Książ, Kulas, Ludwików, Olszowice, Podoba, Piła, Sługocice, Smardzewice, Unewel, Utrata i Wawał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto