Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: "Skórzany gang" okradał tomaszowskie fabryki

Andrzej Kobalczyk
Na zdjęciu: Centrum Tomaszowa w latach I wojny światowej.
Na zdjęciu: Centrum Tomaszowa w latach I wojny światowej. Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka. O tym, jak "skórzany gang" okradał tomaszowskie fabryki, pisze Andrzej Kobalczyk.

Jak „skórzany gang” okradał tomaszowskie fabryki

Lata pierwszej wojny światowej wojny były jednym z najtrudniejszych okresów w historii Tomaszowa. Miasto, znajdujące się pod okupacją niemiecką, odczuwało chroniczny bark żywności i innych podstawowych artykułów. Podlegały one rekwizycji na potrzeby niemieckiej armii. Do szczególnie deficytowych towarów należała skóra, niezbędna m.in. do wyrobu butów. Dlatego łakomym kąskiem dla złodziei stały się skórzane pasy transmisyjne, używane do napędu maszyn tkackich w tutejszych fabrykach.

W ich kradzieży wyspecjalizowała się szajka, złożona z grupy kilkunastu chłopców, a także ich rodziców oraz paserów. Spora ilość ukradzionych pasów trafiała do miejscowych szewców. O ujęciu i postawieniu przed sądem całej szajki donosił łódzki dziennik „Rozwój” z 27 lipca 1917 roku w artykule pod sensacyjnym tytułem: „Banda małoletnich”.

Poinformowano w nim, że tworzyli ją: 12-letni Stefan Dziębałkowski i jego 17-letni brat Jan Dziębałkowski, a ponadto 14-letni Stefan Wojciechowski, 13-letni Mieczysław Papierski i 12-letni Piotr Adamus. Przed sądem stanęli także rodzice dwóch pierwszych chłopców: Władysław i Marianna Dziębałkowscy, a także Stanisław Wojciechowski, ojciec wymienionego wcześniej Stefana. Szajkę tworzyli również szewcy: Antoni Węgorek, Elle Goldberg i Herech Schuster. Ponadto na ławie oskarżonych zasiedli: stróż jednej z fabryk - Jan Bąk i właścicielka sklepu - Wilhelmina Moskwiczowa. Wszyscy byli mieszkańcami Tomaszowa.

Młodociani złodzieje dokonali w latach 1916 i 1917 kradzieży na znaczną skalę. Fabrykantowi Kempnerowi ukradli pasy transmisyjne z 16 warsztatów tkackich o łącznej wartości 500 rubli. Z firmy Rosenblütha ukradli pasy z 31 warsztatów warte 200 rubli, a z fabryki Michaela – pasy z 80 warsztatów wraz z przędzą o ogólnej wartości ponad 1 tys. rubli. Jeszcze większe straty poniósł fabrykant A. Silber, któremu złodzieje ci ukradli pasy o łącznej wartości 1,5 tys. rubli.

Spodnie ze skóry na… buty

Młodociani złodzieje nie gardzili także używanymi w fabrykach roboczymi, skórzanymi spodniami. Z firmy Kӧniglicha ukradli kilkanaście par takich spodni o łącznej wartości 500 rubli. Ich łupem padły również skórzane spodnie z firm: Kempnera i Pfunda. Ponadto ukradli skórzane pokrycie z powozu należącego do firmy Neufelda. Na koncie tej szajki znalazła się także ukradziona z firmy Brabenic i Jurgielewicz przędza jutowa w rolkach i pasemkach o wartości 500 rubli.

„Rodzice Dziębałkowskich oskarżeni byli o namówienie synów do powyższych kradzieży i kupowanie, względnie przechowywanie skradzionych rzeczy. Reszta oskarżonych miała kupować rzeczy, o których wiadomo im było, że pochodzą z kradzieży (…)

Sprawa ta należy do najnieprzyjemniejszych, z jakiemi się w ogóle w sądzie karnym spotkać można. W gruncie rzeczy niby błaha, sięga ona jednak głęboko w społeczeństwo i jest bolesnym dowodem niskiego poziomu moralnego wśród ludu” – skomentowała ze smutkiem działalność tej szajki łódzka gazeta.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: "Skórzany gang" okradał tomaszowskie fabryki - Opoczno Nasze Miasto

Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto