Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: Postanowili razem umrzeć w piotrkowskiej „Europie”

Andrzej Kobalczyk
Przed wojną „Europa” zajmowała parter tego gmachu (zdjęcie z lat 30. ub. wieku).
Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Przed wojną „Europa” zajmowała parter tego gmachu (zdjęcie z lat 30. ub. wieku). Archiwum Andrzeja Kobalczyka
O tragedii w piotrkowskiej Europie, która wstrząsnęła przed 83 lat mieszkańcami Tomaszowa Maz. i Piotrkowa Tryb. pisze w cyklu "Historie odnalezione" Andrzej Kobalczyk.

Ta tragedia wstrząsnęła przed 83 laty mieszkańcami dwóch położonych po sąsiedzku miast: Tomaszowa i Piotrkowa. Doprowadziła do niej wielka, ale nieszczęśliwa miłość dwojga młodych tomaszowian, którzy ostatnie chwile swojego życia spędzili w piotrkowskiej restauracji „Europa”. Głośny, sensacyjny temat natychmiast podchwyciło wydawane w Warszawie bulwarowe pismo „Tajny Detektyw”, poświęcając mu w swoim wydaniu z 16 września 1933 roku niemal całą stronę.

Utrzymany w reportażowej formule i dosyć ckliwej stylistyce artykuł pt. „Tragedja w restauracji „Europa”” zaczyna scena wejścia w samo południe do szczelnie wypełnionej restauracji pary młodych ludzi. On liczy najwyżej 18 lat, zaś ona wygląda na lat dwadzieścia. Młodzieńcowi w uczniowskiej czapce udaje się uprosić kelnera o stolik w jednym z osobnych gabinetów ze stojącym w nim pianinem. Po chwili słychać stamtąd beztroski śmiech i tony smętnej melodii granej przez młodzieńca. Nagle spoza drzwi gabinetu dobiega straszny, przejmujący krzyk dziewczyny.

„Służba i goście rzucili się natychmiast do gabinetu. Tutaj oczom ich przedstawił się straszliwy widok. Na podłodze leżała bowiem młoda dziewczyna, a obok niej chłopiec, ten sam, który przed chwilą tak smętnie i rzewnie grał (…) Jak się okazało, 18-letni Paweł Kawecki strzelił do swojej narzeczonej 21-letniej Pelagii Cynglerówny, poczem morderczą broń skierował do własnej skroni. Strzały były celne. Młodziutki samobójca zdradzał już tylko słabe oznaki życia. Dziewczyna natomiast zachowała przytomność. Trafiona w kręgosłup, skarżyła się na ból w nogach (…) Kiedy przywieziono ją do szpitala, pierwsze pytanie, jakie rzuciła sanitariuszom dotyczyło ukochanego Pawełka: - Co się z nim stało? Czy żyje, czy będzie żył? Nie wiedziała biedaczka, że w tej właśnie chwili jej ukochany Pawełek wydał już ostatnie tchnienie” – relacjonował piotrkowski korespondent „Tajnego Detektywa”.

Jak napisał dalej, młoda tomaszowianka zmarła w piotrkowskim szpitalu następnego dnia. Do końca mówiła, że nie może żyć bez swojego ukochanego. Z artykułu wynika następnie, że Paweł - syn zamożnych rodziców, zakochał się bez pamięci w Pelagii - pięknej, lecz, niestety, biednej robotnicy. Całymi dniami przesiadywał w jej domu i zaniedbywał się w nauce. Jego rodzice nie aprobowali tej miłości; uważali, że jest za młody, by wiązać się ze starszą i ubogą dziewczyną. Ojciec Pawła poszedł nawet w tej sprawie do rodziców Pelagii. Po tej wizycie obydwoje nagle zniknęli z Tomaszowa, pozostawiając kartkę ze słowami: „Wyjeżdżamy i więcej nie wrócimy”. Potem okazało się, że najpierw byli w Warszawie, a z niej przyjechali do Piotrkowa, by tu zakończyć swoje życie. Paweł Kawecki pozostawił przy sobie obszerny list do rodziców, ale policja nie ujawniła jego treści…

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto