Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: Podwójny fart tomaszowianina okradzionego w pociągu

Andrzej Kobalczyk
Tomaszowianin stracił i odzyskał szczęśliwy los w pociągu.

Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Tomaszowianin stracił i odzyskał szczęśliwy los w pociągu. Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Podwójne szczęście dopisało mieszkańcowi Tomaszowa, który w listopadzie 1933 roku zakupił los 28 Loterii Państwowej. Okazało się, że padła na niego wysoka wygrana. Niestety, ów tomaszowianin nie mógł jej odebrać, gdyż w międzyczasie los ten został mu ukradziony. Ta historia miała jednak szczęśliwy finał.

Podwójne szczęście dopisało mieszkańcowi Tomaszowa, który w listopadzie 1933 roku zakupił los 28 Loterii Państwowej. Okazało się, że padła na niego wysoka wygrana. Niestety, ów tomaszowianin nie mógł jej odebrać, gdyż w międzyczasie los ten został mu ukradziony. Ta historia miała jednak szczęśliwy finał.

Opisano ją w wydaniu łódzkiego dziennika „Ilustrowana Republika” z 4 lutego 1934 roku. Poinformowano, że trzy miesiące wcześniej tomaszowianin (o inicjałach: Ż.M.) został okradziony w pociągu, kursującym na linii Warszawa – Lwów. Złodzieje, korzystając z drzemki Ż.M., wyciągnęli mu z bocznej kieszeni portfel zawierający dokumenty osobiste, kilka weksli, 40 zł gotówką oraz wspomniany wcześniej los loteryjny.

Tomaszowianin zgłosił kradzież w komisariacie policji we Lwowie. Ponieważ nie był w stanie stwierdzić, w jakiej miejscowości został okradziony, policja nie mogła przeprowadzić dokładnego dochodzenia. Zmartwienie okradzionego jeszcze się pogłębiło, gdy po powrocie do Tomaszowa w tutejszej kolekturze tejże loterii zakomunikowano mu, że na numer jego losu padła wygrana. Nie mogąc z powodu braku losu podjąć tych pieniędzy Ż. M. poczynił odpowiednie zastrzeżenie w generalnej kolekturze Loterii Państwowej.

„Pan M. nie przywiązywał do tego już żadnego znaczenia, gdyż nie wierzył w możliwość ujęcia złodziei, a tembardziej odnalezienia portfelu. Tymczasem wielkie było jego zdziwienie, gdy w tych dniach został wezwany do tutejszego komisariatu policji, gdzie wręczono mu skradziony przed blisko trzema miesiącami portfel, w którym brakowało tylko pieniędzy. Weksle i los loteryjny nie zostały naruszone przez złodziei. Jak się okazuje, porzucony portfel znalazła w wagonie kolejowym straż celna w Cieszynie, która na podstawie znalezionych w nim dokumentów przesłała go tut. komisariatowi” – napisano w łódzkiej gazecie.

Wygrana - na dom i na teologiczne studia
Z kolei bez żadnych problemów tego samego roku odebrali swoje pieniądze z Loterii Państwowej dwaj szczęśliwcy z Żarnowa. Jak napisano w „Dzienniku Poznańskim” z 25 maja, wygraną wspólnie kwotą 100 tysięcy złotych podzielili się: żarnowski nauczyciel nazwiskiem Borek oraz wikariusz miejscowej parafii – ks. Piotr Jedynak.

Na pytanie reportera gazety żona pierwszego z nich oświadczyła, że wygrane pieniądze wykorzysta wraz z mężem na budowę własnego domu w Żarnowie. Natomiast ks. P. Jedynak postanowił wykorzystać wygraną na pogłębienie swoich studiów teologicznych.

„Należy wyrazić uznanie ks. Jedynakowi i pp. Borkom za to, że zerwali z rozpowszechnionym niestety przesądem ukrywania swego szczęścia w grze na loterji. Na zadawane pytania udzielają chętnie odpowiedzi i z uśmiechem pozwalają się fotografować. Jest to dowód, że inteligencja żarnowiecka idzie z postępem czasu i nie ma nic wspólnego z zaściankowością prowincjonalną. Nadmienić należy, że los nabyty został w miejscowym urzędzie pocztowym, który rozporządzał tylko siedmioma losami” - podkreślono w poznańskiej gazecie.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opoczno.naszemiasto.pl Nasze Miasto