Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: Pechowy lot samolotu – daru tomaszowskiej fabryki

Andrzej Kobalczyk
Uroczystość przekazania samolotów ufundowanych przez TFSJ. Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Uroczystość przekazania samolotów ufundowanych przez TFSJ. Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Nieoczekiwane zrządzenie losu połączyło 80 lat temu podłódzką wieś Radogoszcz z Tomaszowem Mazowieckim. To tutaj 20 lipca 1938 roku zakończył się w dramatycznych okolicznościach lot awionetki z wymalowaną na kadłubie nazwą Tomaszowskiej Fabryki Sztucznego Jedwabiu.

Nieoczekiwane zrządzenie losu połączyło 80 lat temu podłódzką wieś Radogoszcz z Tomaszowem Mazowieckim. To tutaj 20 lipca 1938 roku zakończył się w dramatycznych okolicznościach lot awionetki z wymalowaną na kadłubie nazwą Tomaszowskiej Fabryki Sztucznego Jedwabiu. Następnego dnia wychodzący w Łodzi popularny dziennik „Republika” zamieścił na czołowym miejscu artykuł o tym wydarzeniu.

„Wczoraj około godz. 11 rano na terenie cegielni Langego w Radogoszczu przy Szosie Zgierskiej 71. miała miejsce katastrofa lotnicza, która szczęśliwym zbiegiem okoliczności nie pociągnęła za sobą ofiary ludzkiej. Około godz. 10 rano nad Radogoszczem, na wysokości około 60 metrów ukazał się samolot z emblematami Aeroklubu warszawskiego. Samolot krążył jakiś czas nad Radogoszczem, poczym zaczął zataczać koła, zniżając lot. Trwało to dość długo. Odnosiło się wrażenie, że samolot szuka dogodnego miejsca lądowania. Gdy aparat znajdował się na wysokości zaledwie 15 metrów, przekręcił się nagle w powietrzu i runął na ziemię” – relacjonowała łódzka gazeta.

Napisała dalej, że wskutek uderzenia o ziemię skrzydła samolotu zostały zupełnie zdruzgotane. Ocalał jednak kadłub maszyny i to uratowało życie pilotowi, który uległ jedynie lekkim potłuczeniom. Okazało się, że samolot pilotował Jerzy Różański z Aeroklubu Warszawskiego.

„Różański ma rodzinę w Radogoszczu. Zamierzał ją odwiedzić i dlatego krążył nad miejscowością, szukając odpowiedniego miejsca do lądowania. Teren jednak nie nadawał się do tego celu. Pilot spuścił się zbyt nisko, chcąc wybrać jakąś polankę i w tym momencie, wskutek zmniejszonego ciśnienia powietrza, samolot runął na ziemię. Dochodzenie prowadzi wydział śledczy w Łodzi” – napisano w prasowej relacji.

Ze składek na Fundusz Obrony Narodowej
Warto wyjaśnić, że maszyna, która uległa kraksie pod Radogoszczem, była jedną z trzech samolotów zakupionych w 1938 roku ze składek pracowników tomaszowskiej fabryki. Przystąpili oni gremialnie do zbiórki pieniędzy na Fundusz Obrony Narodowej. Były to jednomiejscowe samoloty akrobacyjne typu RWD-10, z których każdy kosztował 24 tysiące ówczesnych złotych. Ufundowane przez TFSJ samoloty zostały uroczyście przekazane Aeroklubowi Warszawskiemu, by służyły w nim do szkolenia przyszłych pilotów wojskowych.

Jednym z wyróżniających się przed wojną pilotów tego aeroklubu był właśnie Jerzy Różański. We wrześniu 1939 roku zapisał chlubną kartę bojową przewożąc niemal codziennie samolotem sportowym wojskowe meldunki na trasie Warszawa-Łuck. Po przedostaniu się do Anglii walczył w stopniu sierżanta w składzie polskiego 306 Dywizjonu Myśliwskiego „Toruńskiego”. W latach 1941-1942 uczestniczył w walkach w Afryce w składzie polskiego 112 Dywizjonu Myśliwskiego RAF. Po awansie na stopień porucznika latał w Dywizjonie Bombowym 300 „Ziemi Mazowieckiej”. Zginął w czerwcu 1944 roku wraz z załogą bombowca lancaster w locie bojowym nad Holandią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto