Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historie odnalezione Andrzeja Kobalczyka: Ozdoba Tomaszowa na stu palach Raymonda

Andrzej Kobalczyk
Budowa żelbetowego mostu na Wolbórce w Tomaszowie (zdjęcie z 1928 roku).
Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Budowa żelbetowego mostu na Wolbórce w Tomaszowie (zdjęcie z 1928 roku). Archiwum Andrzeja Kobalczyka
Rozpoczyna się budowa mostu nad Wolbórką w centrum Tomaszowa. Andrzej Kobalczyk w kolejnej części cyklu "Historie odnalezione" przypomina, jak przed laty betonowy most powstawał.

Trwający od pewnego czasu gruntowny remont przelotowej arterii Tomaszowa – ulicy Warszawskiej dotarł obecnie do mostu na Wolbórce. Korzystając z nadarzającego się pretekstu warto przypomnieć długą, bo już prawie 90-letnią historię tego mostu, a także odkryć jego niektóre tajniki konstrukcyjne. O tym jak duże znaczenie - zarówno użytkowe, jak i prestiżowe, miała ta inwestycja dla Tomaszowa świadczy artykuł zamieszczony 17 lipca 1927 roku na łamach „Echa Mazowieckiego”. Opatrzono go podwójnym tytułem: „Budowa mostu żelazno-betonowego” w śródmieściu. 150-200 bezrobotnych wkrótce znajdzie zatrudnienie przy robotach niwelacyjnych”.

Na wstępie artykułu poinformowano, że przedłożony przez tomaszowski magistrat projekt budowy mostu na Wolbórce, łączącego ulicę Św. Antoniego z ulicą Warszawską, został właśnie zatwierdzony przez Ministerstwo Robót Publicznych. Władzom Tomaszowa udało się uzyskać rządową dotację na budowę mostu w wysokości 65 proc. jego ogólnego kosztu, wynoszącego 175 tys. ówczesnych złotych.

„Ponieważ most będzie podwyższony około pół metra – przeto z budową mostu łączy się niwelacja ulicy Św. Antoniego i Warszawskiej. Roboty niwelacyjne będą wykonywane równorzędnie z budową mostu. Przy robotach tych znajdzie zajęcie około 150-200 robotników (…) Nowy most będzie się składał z jezdni pośrodku, a po obu stronach będą chodniki dla pieszych. Nareszcie więc zniknie most drewniany, brzydki i wymagający ciągłych napraw. Nowy most oprócz strony praktycznej – długotrwałości, przyczyni się do upiększenia wyglądu miasta, którego będzie ozdobą” – chwaliła tomaszowska gazeta.

Roboty przy nowym moście rozpoczęto już w sierpniu 1927 roku, a po niespełna dwóch latach był on gotowy. Uroczyste oddanie do użytku i poświęcenie tak bardzo potrzebnego miastu obiektu nastąpiło 12 czerwca 1929 roku. Relacjonując to wydarzenie łódzki dziennik „Ilustrowana Republika” z uznaniem podkreślił, że podczas dokonanych wczesnej prób obciążeniowych mostu „stwierdzono minimum wychylenia 1,5 mm, przy obciążeniu 11 tonn”.

Niewątpliwy wpływ na dużą wytrzymałość i trwałość tej konstrukcji miało jej posadowienie na żelbetowych - a nie, jak pierwotnie zakładano, drewnianych palach. Zastosowano tutaj pale nowatorskiego systemu opracowanego przez renomowane Towarzystwo Fundamentowe RAYMOND inż. Edwarda Romańskiego z Warszawy. Pod tomaszowski most wbito 108 takich żelbetowych pali o długości 8 metrów każdy. Dodajmy, że firma ta uczestniczyła w budowie wielu znanych gmachów rządowych i obiektów użyteczności publicznej oraz świątyń, mostów i wiaduktów w międzywojennej Polsce, a m.in, słynnego „Prudentialu” w Warszawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto