Przedziwne zrządzenie losu zetknęło przed 84 laty znanego tomaszowskiego fabrykanta i zwykłą mieszkankę peryferyjnej, nadpilickiej dzielnicy Nowy Port, popularnie nazywanej wtedy Bocianem. A doszło do tego w nader dramatycznych okolicznościach. Donosił o tym łódzki dziennik „Głos Poranny” na czołowym miejscu wydania z 21 września 1932 roku pod krzykliwym tytułem: „Samobójstwo przemysłowca tomaszowskiego. Karol Bartke skoczył do Pilicy”.
W dalszej treści relacji, przekazanej telefonicznie przez swojego korespondenta z Tomaszowa, gazeta sprecyzowała, że poprzedniego dnia ten fabrykant nie popełnił, a usiłował popełnić samobójstwo poprzez utopienie się w Pilicy. „W tym celu (…) rzucił się do wody w okolicy Nowego Portu. Na szczęście zauważyła to znajdująca się w pobliżu mieszkanka Nowego Portu p. Leonowa (nie podano jej nazwiska – dop. A.K.), która nie namyślając się ani chwili rzuciła się na ratunek topiącemu. Po ciężkiej walce z wartkim prądem rzeki udało się jej wydobyć Bartkego na brzeg. Zastosowane natychmiast środki ratunkowe doprowadziły niedoszłego samobójcę do przytomności” – relacjonował na gorąco korespondent „Głosu”.
Jak napisano dalej, samobójcza próba znanego przemysłowca wywołała zrozumiałą sensację w Tomaszowie. Jeszcze niedawno jego ojciec, najstarszy przemysłowiec Tomaszowa, doprowadził firmę do rozkwitu, lecz po jego śmierci w 1921 roku przedsiębiorstwo zaczęło chylić się ku upadkowi. Pogłębiający się kryzys gospodarczy ostatecznie pogrążył firmę, która ogłosiła upadłość we wrześniu 1932 roku. „Przyzwyczajony do zbytków i wygód niedoszły samobójca nie mógł się pogodzić z myślą o niedostatku, to też od dłuższego czasu nosił się z myślą samobójstwa. W ostatnich czasach zdradzał on silny rozstrój nerwowy” – dodała w komentarzu łódzka gazeta.
W suplemencie do historii, odnalezionej z pomocą tomaszowskiego historyka-regionalisty Mariana Fronczkowskiego, warto wyjaśnić, że uratowanym przez p. Leonową był Karol Konstanty Bartke. Wspomniany również w tekście jego ojciec – Karol Johan Bartke był właścicielem fabryki sukna i kortów przy ul.Warszawskiej obok mostu na Wolbórce. Zajmowała ona m.in. istniejący do dzisiaj najstarszy budynek fabryczny Tomaszowa, tj. wybudowaną w 1827 roku z inicjatywy hr. Antoniego Ostrowskiego dawną „Batavię”.
Po śmierci ojca w 1921 roku fabrykę prowadzili jego dwaj synowie: wspomniany wcześniej Karol Konstanty i Mikołaj Franciszek Bartke. Po ich bankructwie fabrykę nabyli Ludwig Müller i Alfred Paweł Lüdert. W dawnej „Batavii” zaczęli oni wytwarzać filce i tkaniny techniczne. Co ciekawe, ten profil produkcji jest tutaj kontynuowany do dzisiaj
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?