We wtorek w ZSP nr 1 zjawiła się ekipa TVN. Reporterzy mieli nadzieję przyłapać dyrektora w pracy w stanie nietrzeźwości. W gabinecie go nie zastali, bo był na szkoleniu. - Redaktor myślał, że dyrektor schował się w gabinecie i szukał go po szafach - relacjonuje Anna Zając, pracująca w sekretariacie ZSP nr 1 od 42 lat. Podkreśla, że nigdy się nie zdarzyło, żeby szef był w pracy "pod wpływem".
Zdarzyło się to jednak w 2009 r., gdy policję wezwał właściciel firmy ocieplającej budynek szkoły. Dyrektor nie chciał podpisać protokołu odbioru, bo zauważył fuszerkę. Badanie alkomatem było jednak niekorzystne - 0,4 promila.
Czytaj także: W najnowszym wydaniu Tygodnika 7 Dni w Tomaszowie rozmowa z dyrektorem Rupniewskim
Pod koniec stycznia tego roku alkomat wykazał już wiele więcej, bo aż 3 promile. Z tą wszakże różnicą, że Ryszard Rupniewski nie występował w roli dyrektora, a sędziego w meczu piłki siatkowej dziewcząt, który odbywał się w ZS nr 4 na Niebrowie.
- To była niedziela, mój wolny dzień, sytuacja nie zdarzyła się w moim miejscu pracy i nie była z nią związana - broni się dyrektor. - Mój błąd, bo powinienem wziąć taksówkę i pojechać do domu - przyznaje.
Starosta Piotr Kagankiewicz twierdzi, że o alkoholowej wpadce podwładnego nic oficjalnie nie wiedział. Ma mu natomiast za złe niedopilnowanie szkoły, którą okradziono w święta. Zapowiada, że dymisję przyjmie, ale po maturach, by nie wprowadzać bałaganu w okresie egzaminów.
Więcej o decyzji Ryszarda Rupniewskiego w czwartkowym Dzienniku Łódzkim i Tygodniku 7 Dni Tomaszów i Opoczno w piątek.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?