Dramatyczne statystyki zgonów w Tomaszowie. Ponad dwukrotny wzrost liczby zmarłych w listopadzie

O alarmującym wzroście zgonów w Tomaszowie Mazowieckim pisaliśmy już miesiąc temu. W październiku zmarło w Tomaszowie i gminie Tomaszów 157 osób, podczas gdy w październiku ubiegłego roku były to 102 osoby. Szczególnie tragiczna była druga połowa października, od 16 października odnotowano 104 zgony, podczas gdy w analogicznym okresie ub. roku 49.

Niestety listopad okazał się jeszcze bardziej tragiczny, Urząd Stanu Cywilnego w Tomaszowie zanotował równo 200 zgonów, podczas gdy rok temu w listopadzie było ich 86, a to oznacza wzrost o ponad 130 procent.

Jeśli spojrzymy na liczbę zgonów w skali wcześniejszych miesięcy tego roku, to wzrost zauważymy w lutym (107 w 2020 roku, 100 w 2019), w marcu (109 w 2020 roku, 80 w 2019), kwietniu (115 w 2020 roku, 96 w 2019), maju (98 w 2020 roku, 88 w 2019). Łącznie w 2019 roku w USC w Tomaszowie odnotowano zgony 1215 osób (1227 w 2018 roku), a na koniec listopada tego roku liczba ta wynosi już 1274. Niestety oznacza to, że ten rok będzie rekordowy pod względem zgonów, bo przez ostatnie lata zwykle notowaliśmy w Tomaszowie ok. 1200 zgonów.

Kierownictwo USC podkreśla, że ilość aktów zgonu wydanych w urzędzie w Tomaszowie, nie jest równoznaczna z ilością zmarłych tomaszowian, bo zawiera ona również zgony osób, które nie są mieszkańcami Tomaszowa, ale akurat tutaj zmarły np. w szpitalu. Jak mówią przepisy zgłoszenia zgonu należy dokonać w urzędzie stanu cywilnego, na terenie którego zgon nastąpił.

Wyższą śmiertelność niż do tej pory obserwujemy w całym kraju. Już wiadomo, że w 2020 r. zmarło w Polsce najwięcej osób od zakończenia drugiej wojny światowej. W całym kraju liczba osób zmarłych w listopadzie była około dwukrotnie wyższa od średniej z ostatnich lat.

Jak podkreślają analitycy i lekarze wyższa śmiertelność jest pośrednio związana z pandemią koronawirusa. Poza osobami zmarłymi, które były zakażone SARS-CoV-2 wiele zgonów spowodowanych jest brakiem dostępu do lekarzy, zaprzestaniem badań profilaktycznych, obawami przed leczeniem w szpitalach czy też po prostu stresem wywołanym trudną sytuacją, w jakiej się znaleźliśmy.