Dokąd zmierza Tomaszowskie Centrum Zdrowia

Artykuł sponsorowany
Rozmowa ze Starostą Piotrem Kagankiewiczem

- Panie Starosto, Minister Bartosz Arłukowicz kilka dni temu zapowiedział Reformę Służby Zdrowia. Jak odnajduje się w tym nasz szpital?

Po pierwsze to tylko zapowiedzi, po drugie nie ma żadnych projektów ustaw ani rozporządzeń, do których można by się odnosić. Przeglądając założenia do tej reformy na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia, możemy znaleźć tam część rzeczy godnych uwagi, ale jest także część rzeczy, z których trzeba będzie się wycofać. Na pochwałę zasługuje fakt, że szpitale, które świadczą usługi na wyższym poziomie, będą premiowane. Musimy w Polsce skończyć z tym, by ciągle pomagać szpitalom, które są źle zarządzane. W naszym kraju wciąż pokutuje hasło „w słabości jest siła”, im gorzej zarządzany jest szpital, tym głośniej o nim mówią. Przykładem może być nasz szpital z 2007 roku, który był obecny w ogólnokrajowych mediach, a ówczesna jego „popularność” związana była z jedną rzeczą – 57 milionowym długiem i złym zarządzaniem. Niekiedy media pokazują nieudolne placówki jako „pokrzywdzone przez system”, a tak nie jest. To tak jakby porażkę reprezentacji Polski z Ukrainą tłumaczyć zbyt dużym stadionem i zbyt dużą ilością kibiców – nie jest to prawdą, po prostu kiepsko grali.

- Czyli Pan uważa, że System Zdrowia w Polsce działa dobrze?

Nie, tego nie powiedziałem. Mogę jedynie stwierdzić, że w ostatnich latach pojawiło się kilka pomysłów rządowych, z których można było skorzystać. Są to między innymi Uchwała Rady Ministrów z 2009 roku o pomocy Jednostkom Samorządu Terytorialnego, które przekształcą szpitale w Spółki Prawa Handlowego. Ostatnim takim dokumentem jest Ustawa o refundacji leków, w moim przekonaniu bardzo dobra. Ale jak się okazuje, w obrocie leków pomiędzy apteką a pacjentem jest lekarz, który wypisuje receptę. Tajemnicą poliszynela jest to, że duża część recept jest wypisywana na 100%, choć nie musi tak być. Pacjent oczywiście na tym traci. Ale czy można powiedzieć, że system jest zły? – otóż nie, tylko jeden element tego systemu nie działa - wypisywanie recept.

- Czy lekarze w naszym szpitalu też się tak zachowują?

Nie dotarły do mnie takie sygnały, więc myślę, że nie. Kiedy odbywał się protest lekarzy z pieczątkami na receptach „do decyzji NFZ” w naszym szpitalu takich pieczątek nie stawiano. Myślę, że świadomość w Tomaszowskim Centrum Zdrowia wzrasta. Jeśli któryś z lekarzy chce stosować takie praktyki – to w TCZ jest to niedopuszczalne. Niech to robi we własnym gabinecie, a nie na konto szpitala.

- Panie Starosto mówi się, że w szpitalu po świętach będą duże zmiany. Czy to prawda?

Nasz szpital zmieniał się przed świętami i będzie się zmieniał po świętach. Święta nie mają z tym nic wspólnego. Ciągłe zmiany w naszym codziennym życiu to jedyna rzecz, której możemy być pewni. Tak samo jest i będzie w naszym szpitalu. TCZ ciągle musi się dostosowywać do zmieniającego otoczenia i konkurencji. Inne myślenie cofnie nas do 2007 roku i znów będziemy „popularni”, a chyba nikt tego nie chce. Wszyscy chcemy bezpiecznego szpitala, który będzie się ciągle rozwijał.

- Czyli zmiany będą?

Zmiany były i będą.

- A na czym te zmiany będą polegać?

Jest Pan bardzo dociekliwy. W województwie łódzkim dużo się dzieje, chociażby to, co zrobił i robi Uniwersytet Medyczny. Stawia na lekarzy, którzy są lojalni uczelni i jej szpitalom, a nie pracują dla konkurencji. Myślę, że w Tomaszowie również znajdziemy kilka takich przypadków.

- Czy to znaczy, że będą zwolnienia w grupie lekarzy?

Absolutnie nie, jestem daleki od tego. Musimy znaleźć taką formę współpracy, gdzie będziemy mogli spokojnie spojrzeć sobie w oczy. Przecież do tej pory TCZ i Powiat Tomaszowski są ciągane po sądach. Wniosek z tego jest jeden, że dotychczasowa forma się nie sprawdziła, skoro sprawy pomiędzy nami rozstrzyga Sąd Najwyższy. Musimy to unormować. Nie możemy pozwolić sobie na „powtórkę z rozrywki”, dlatego ta zmiana jest konieczna i musi nastąpić bardzo szybko.

- Panie Starosto, mówi się, że kontrakt z NFZ rośnie szybciej niż w innych szpitalach.

Jak już mówiłem wcześniej, szpital w Tomaszowie ciągle się rozwija. Zaczynamy wygrywać z konkurencją, w związku z tym wzrasta kontrakt. Moim marzeniem jest kompleksowa obsługa pacjenta – od lekarza rodzinnego poprzez specjalistę, a skończywszy na hospitalizacji. Jeśli chodzi o hospitalizację mamy pozycję monopolistyczną, jeśli mówimy o opiece specjalistycznej, to mamy ją na poziomie 50% - 60% udziału w rynku. Podstawową Opiekę Zdrowotną reprezentujemy na poziomie 0%. Te procenty mówią, w którym kierunku szpital po świętach powinien pójść, aby kontrakt mógł dalej wzrastać.

- Czy Pan nie chce zbyt dużego kawałka tortu dla TCZ?

Nie. Wszystko, co robię, robię z myślą o mieszkańcach Powiatu Tomaszowskiego. Chociażby ostatnia inwestycja, tj. zakup rezonansu jest tego dowodem. To nie załoga szpitala go potrzebuje, ale nasi pacjenci potrzebują badań na tym sprzęcie. Pacjenci również często pytają mnie, czy mogą zapisać się do POZ-u przy szpitalu – nie mogą, bo jeszcze go nie ma. Ale skoro takie są ich oczekiwania, to my musimy go otworzyć.

- Czyli Pan nie spocznie? Czy jest w ogóle gdzieś koniec Pańskich wizji?

Tak jak mówiłem już wcześniej - zmiany nigdy się nie kończą i również rozwój naszego szpitala nigdy nie może mieć końca. Jeśli uda się przekonać załogę do takiego myślenia, wypracujemy chęć, a następnie tradycje ciągłych zmian, to być może nasze prawnuki będą mogły powiedzieć, że w Tomaszowie jest najlepszy szpital na świecie - czego serdecznie wszystkim życzę. Na tym świecie wszystko jest możliwe.

- Dziękuję Panu.

Również dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto