- Zgłoszenie w tej sprawie przyjęliśmy 5 stycznia. Zostały zablokowane serwery Przemyskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Wszczęliśmy w tej sprawie postępowanie. M.in. zostały zabezpieczone nośniki danych informatycznych, które będą przesłane do laboratorium celem przebadania ich zawartości przez biegłych informatyków - informuje Nowiny asp. sztab. Małgorzata Czechowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Przemyśla.
Nieoficjalnie, z innych źródeł dowiedzieliśmy się, że zablokowane została możliwość wykonywania jakichkolwiek czynności z użyciem komputerów. Nie tylko centrali POSiR, ale również podległych jednostek. Podobno autor (autorzy) ataku domagają się zapłaty okupu, w zamian za odblokowanie programów. Są to niepotwierdzone informacje.
Urząd Miejski w Przemyślu, któremu podlega POSiR, nie komentuje sprawy.
- Badania mają ustalić jakiego rodzaju jest oprogramowanie, które zaatakowało serwery, w jaki sposób zostały one zainfekowane i kto może być ewentualnym twórcą tego oprogramowania. Dla dobra toczącego się postępowania nie podajemy więcej szczegółów - dodaje asp. sztab. Czechowska.
- Taki okup najczęściej żądany jest w bitcoinach. Wtedy nie ma możliwości namierzenia sprawcy. Nie jest trudno podszyć się pod jakąś instytucję i sugerować, że to od niej jest e-mail. Łatwo dać się nabrać - mówi nas informatyk z Przemyśla.
Zaledwie kilka dni temu policja informowała o wzmożonym ataku hakerów.
- Ostatnie miesiące były rekordowe pod względem liczby zaobserwowanych prób oszustwa przez e-mail, SMS czy komunikator. Ten wzrost zbiega się z pandemią koronawirusa i związanym z nią ograniczeniem kontaktów osobistych oraz przeniesieniem do internetu wielu codziennych aktywności. Większość ataków, z którymi możemy się zetknąć, stanowią proste sztuczki opierające się na powtarzalnych schematach i niewymagające dużych nakładów pracy. Ale jest ich wiele, więc przeciętny użytkownik naprawdę musi zachowywać czujność, by nie dać się złapać - twierdzi policja.
Jak możemy ściągnąć do swoje komputera wirusa? Okazuje się, że na wiele sposobów. Choćby otwierając załącznik do e-maila, który informuje nas o niezapłaconej fakturze, albo chce od nas, abyśmy kliknęli w link, aby rzekomo zaakceptować regulamin popularnego serwisu np. sprzedażowego.
Na początku stycznia policja ostrzegała przed flubotami, czyli błyskawicznie rozprzestrzeniającymi się wirusami, które atakują użytkowników smartfonów i innych urządzeń z systemem Androida. Po zainfekowaniu urządzenia przejmuje kontrolę nad naszą książkę kontaktową oraz używanymi przez nas loginami i hasłami.
Jak się bronić?
- Jest trudno. Podstawa to dobry program antywirusowy, a przede wszystkim zdrowy rozsądek. Nie otwierajmy e-maili, a szczególnie ich załączników, co do których mamy wątpliwości, czy są prawdziwe. Powiedzenie, "a co szkodzi tylko sprawdzić" tutaj akurat nie ma zastosowania - radzi informatyk.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?