Antka badają psychiatrzy.
Opinie biegłych (psychologiczna i pedagogiczna), którzy z Antkiem spotykali się w schronisku dla nieletnich, dotarły już do Sądu Rejonowego w Opocznie. Ich treści jednak nie poznamy, bo są niejawne, podobnie jak całe postępowanie toczące się w sprawie nieletniego.
Wiadomo natomiast, że 13-latek, który jednym ciosem ręki uzbrojonej w kuchenny nóż, zabił swojego ojca - policjanta, opuścił schronisko i od kilku tygodni przebywa w ośrodku psychiatrycznym dla nieletnich, gdzie jest poddawany obserwacji sądowo-psychiatrycznej.
- Obserwację przedłużono o kolejne trzy tygodnie i gdy sąd rodzinny otrzyma przygotowaną na jej podstawie opinię, wyda ostateczne orzeczenie o dalszym losie chłopca. Stanie się to prawdopodobnie we wrześniu - mówi nam Elżbieta Madej, prezes Sądu Rejonowego w Opocznie.
W przypadku 13-latka nie wchodzi w grę odpowiedzialność karna, a jedynie środki wychowawcze i poprawcze, przy czym te ostatnie orzeczone mogą być również z warunkowym zawieszeniem.
Ta sprawa wstrząsnęła całą Polską. W niedzielne popołudnie, 21 kwietnia 2013 roku, 13-letni chłopak zadał śmiertelny cios swojemu tacie, 39-letniemu Tomaszowi K., gdy ten zabrał go i dwoje młodszego rodzeństwa (9-letnią Wiktorię i 10-letniego Mateusza) na wspólny spacer.
Po dzieci przyjechał samochodem i zabrał nad miejscowy zalew. Długo czekał na ten dzień, bo wcześniej dzieci nie chciały się z nim widywać, choć zabiegał o ich względy. Specjalnie na to spotkanie kupił prezenty. Nie zdążył im już jednak wręczyć. Śmiertelny cios otrzymał, gdy około szesnastej zatrzymał audi 80 na wysokości placu zabaw na gruntowej drodze przy ścieżce rowerowej. Ostrze przebiło klatkę piersiową na wysokości mostka. Siedzący obok niego na fotel pasażera Antek wypuścił z ręki długi kuchenny nóż i wybiegł z auta. Na tylnej kanapie siedzieli Wiktoria i Mateusz...
Dzieci wybiegające z auta zauważył wędkarz. Podszedł bliżej i zobaczył konającego kierowcę. Wyciągnął go z pomocą przechodniów na ścieżkę rowerową i próbował reanimować. Bezskutecznie.
Kiedy na miejscu zjawiła się policja, 13-latek czekał spokojnie, nigdzie nie uciekał, nie chował się. Jego siostra i brat byli już pod opieką matki.
13-latek cieszył się w szkole świetną opinią, miał wzorowe zachowanie. Sierżant sztabowy Tomasz K. do pracy w policji został przyjęty w 2004 roku. Pracował w Komendzie Powiatowej w Opocznie w wydziale prewencji, w ogniwie patrolowo-interwencyjnym.
Tłem tej tragedii, w którym doszukiwać się można motywów zbrodni, był konflikt między matką a ojcem. Byli dwa lata po rozwodzie i dwa dni przed rozprawą w sądzie o podział majątku...
W małżeństwie mieszkali w domu, który Joanna dostała w spadku po dziadkach. Tomasz wziął kredyt, by go wyremontować, pożyczał też pieniądze po rodzinie.
Skończyło się na tym, że komornik wszedł mu na pensję. Żona wystąpiła o alimenty jeszcze przed rozwodem. Do kłopotów z pieniędzmi doszły sprawy honorowe. Pan Tomasz podejrzewał, że żona go zdradza, były awantury.
Śledczy nie mieli wątpliwości, że trzymający stronę matki w tym konflikcie, 13-letni Antek, musiał zaplanować zamach na ojca. Inaczej nie brałby na spacer z tatą kuchennego noża.
On odpowiedzialności karnej nie poniesie, a co z ewentualną odpowiedzialnością dorosłych za jego zachowanie? Tej nie ustalono.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?