Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

5-letni Tymon Spaleniak z Bełchatowa cierpi na bardzo rzadką chorobę. I czeka na pomoc

Magdalena Buchalska-Frysz
Magdalena Buchalska-Frysz
Tymon Spaleniak cierpi na rzadką chorobę genetyczną
Tymon Spaleniak cierpi na rzadką chorobę genetyczną Arch. prywatne
Tymek Spaleniak z Bełchatowa jutro, 20 października, obchodzi piąte urodziny. Jeszcze do niedawna był wesołym, żywiołowym dzieckiem, dziś potrzebuje pomocy przy jedzeniu, prawie nie widzi, a kiedy chodzi obija się o meble. Jest jednak szansa, ze chłopcu uda się pomóc

Tymek urodził się jako zdrowe dziecko, dostał 10 punktów w skali Apgar, rozwijał się prawidłowo. Był wesołym, żywiołowym chłopcem, uwielbiał grę Star Wars na konsoli, ćwiczył karate ze starszym bratem, bez problemu pokonywał strome schody i inne przeszkody.

Później zaczął potykać się przy chodzeniu, zrobił się trochę „niezdarny”, jednak to jeszcze nie wzbudziło podejrzeń rodziców. Później wychowawczynie w przedszkolu zauważyły, że chłopiec zaczyna rozwojowo odstawać od rówieśników.

- W przedszkolu zaczął stronić od dzieci, coraz ciężej przychodziła mu nauka np. wierszyków z okazji dnia babci czy mamy - mówią rodzice chłopca. - Z czasem zaczęły dochodzić problemy z jedzeniem, przestał posługiwać się sztućcami. Zaczął się potykać, często się przewracał, przestał dostrzegać przeszkody, czy były one na wysokości oczu czy wręcz leżały na podłodze.

I wtedy zaczęły się badania, konsultacje, wizyty w klinikach, ustalanie, co może być przyczyną problemów chłopca. Dwuletnie poszukiwania przyniosły druzgocącą diagnozę, którą rodzice chłopca dostali na początku października.
Okazało się, że Tymek ma bardzo rzadką chorobę genetyczną, na którą w Polsce nie ma obecnie leku. - Choroba pozbawia Tymona wszystkich umiejętności które nabył, odebrała mu już mowę, teraz odbiera wzrok i chód - opowiadają rodzice.

Nadzieją dla dziecka jest eksperymentalna terapia genowa w Stanach Zjednoczonych. Jak mówi Agnieszka Żero-Spaleniak, mama chłopca, z jej informacji wynika, że dotąd przeszło ją czworo dzieci i chorobę częściowo udało się zatrzymać.

Liczy się czas, bo, jak mówi mama Tymka, terapię można zastosować, jeśli dziecko nie traci umiejętności chodzenia, a niestety choroba postępuje szybko. Rodzice chłopca skontaktowali się już z dwoma klinikami w Stanach Zjednoczonych, które mogłyby podjąć się leczenia. Na tę chwilę jednak nie wiadomo jeszcze, czy terapię uda się zastosować. Rodzice są na etapie tłumaczeni i wysyłania dokumentacji.

- Na razie nie mam jeszcze informacji, nie wiem na czym stoimy - mówi Agnieszka Żero-Spaleniak. - Ale ja się nie poddam. Wiem, że taka terapia była już podawana dzieciom. Choroba jest jendak bardzo rzadka, badania nad nią trwają, a na wszystko potrzeba czasu.

Wiadomo jednak na pewno, że na leczenia chłopca potrzebne będą ogromne fundusze, już teraz badania, konsultacje i rehabilitacja pochłaniają duże kwoty, W pomoc zaangażowali się m.in. znajomi państwa Spaleniaków , 20 listopada odbędzie się zbiórka funduszy przed kościołem w parafii NMP Matki Kościoła i Św. Barbary na os. Dolnośląskim w Bełchatowie, w planach są też imprezy charytatywne.

Akcje planują też rodzice z klasy starszego syna, ucznia Szkoły Podstawowej nr 8 w Bełchatowie. Zbiórka funduszy prowadzona jest na stronie zrzutka.pl.

Tymon Spaleniak cierpi na rzadką chorobę genetyczną

5-letni Tymon Spaleniak z Bełchatowa cierpi na bardzo rzadką...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto