Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

15 lat za morderstwo proboszcza z Paradyża. Kościelny zabił, bo proboszcz nie chciał mu dać umowy o pracę...

bead
47-letni kościelny został zatrzymany dzień po morderstwie
47-letni kościelny został zatrzymany dzień po morderstwie KPP Opoczno
W lipcu w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi zapadł prawomocny wyrok w sprawie zabójstwa proboszcza parafii w Wielkiej Woli-Paradyżu. Sąd apelacyjny zdecydował się podwyższyć karę więzienia kościelnemu. Z uzasadnienia wyroku wynika, że motywem zabójstwa był spór o umowę o pracę, której od proboszcza domagał się kościelny...

Przypomnijmy, że do tragedii doszło przed kościołem pw. Przemienienia Pańskiego w Paradyżu-Wielkiej Woli w wtorek, 2 marca 2021 roku wieczorem, gdy ksiądz proboszcz zamykał bramę na plebanię. Wówczas to został napadnięty i doznał m.in. ciężkiego urazu głowy na skutek uderzenia kostką brukową. Sprawca zdarzenia uciekł z miejsca tragedii, ale wezwana na miejsce policja szybko ustaliła, że sprawcą może być 47-letni kościelny, już na drugi dzień został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. Jak się okazało, w momencie popełnienia czynu był pijany. Proboszcz, pomimo wysiłków lekarzy dwa tygodnie później zmarł w szpitalu w Łodzi.

Pierwszy wyrok w tej głośnej sprawie zapadł w listopadzie ubiegłego roku w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Tryb. Odbyły się dwie rozprawy, sprawca przyznał się do winy, dokładnie opisując wszelkie okoliczności zdarzenia. Prokurator domagał się 25 lat więzienia. 47-letni Marcin M. usłyszał wyrok 12 lat pozbawienia wolności oraz do zapłacenia kwotę 50 tys. zadośćuczynienia na rzecz brata pokrzywdzonego.

Jak czytamy w uzasadnieniu wyroku, oskarżony od wielu lat pracował w parafii jako kościelny w oparciu o ustną umowę. Wielokrotnie rozmawiał z księdzem proboszczem, chcąc uzyskać pisemną umowę o pracę, nie była to tego jedyna praca, bo pracował jeszcze w zakładzie pogrzebowym, ale tylko na 1/4 etatu. Na kilka dni przed tragedią, 26 lutego 2021 roku ksiądz proboszcz przedstawił M. do podpisu umowę o pracę. Umowa zawierała zapis dotychczasowych obowiązków wykonywanych przez kościelnego, ale nie określała wymiaru czasu pracy, wysokości wynagrodzenia i nie stanowiła podstawy do ubezpieczenia pracownika. Kościelny podpisał umowę, choć nie był zadowolony z jej treści. Od tego czasu przychodząc do pracy, nie odzywał się ani do księdza proboszcza ani do wikariusza.

Feralnego popołudnia, 2 marca 2021 roku, kościelny razem ze znajomym wypili pół litra wódki i kilka piw. Wieczorem postanowił pójść do kościoła i porozmawiać z księdzem proboszczem na temat umowy o pracę, wiedział, że ten po kolacji będzie zamykał bramy kościelne.

"Oskarżony wziął do ręki jedną kostkę i schował się za palety. Kiedy ksiądz proboszcz doszedł do bramy to podszedł do niego i zapytał „ co będzie z tą umową dalej”. Ksiądz odparł, że przecież ma już umowę, doszło pomiędzy nimi do utarczki słownej, w wyniku której oskarżony zdenerwował się i uderzył księdza w głowę trzymaną w ręku kostką brukową(...), a następnie uciekł" - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Na niekorzyść oskarżonego sąd wskazał działanie po spożyciu znacznej ilości alkoholu oraz fakt agresywnego, bezmyślnego, bez powodu, zaatakowania pokrzywdzonego oraz brak zainteresowania losem pokrzywdzonego, nieudzielenie mu pomocy i ucieczki z miejsca zdarzenia. Na korzyść sąd uwzględnił m.in. dotychczasową niekaralność oskarżonego, dobrą opinię środowiskową oraz fakt złożenia szczerych wyjaśnień opisujących przebieg zdarzenia.

- Sąd analizując całokształt okoliczności zdarzenia wymierzył oskarżonemu karę 12 lat pozbawienia wolności, uznając ją za współmierną do stopnia winy oskarżonego, wagi czynu i stopnia jego społecznej szkodliwości. Jest to kara długoterminowa, wobec czego oskarżony pozostanie w izolacji przez wiele lat. Niestety swym bezmyślnym zachowaniem doprowadził do tragedii, której skutki dotykają wielu osób. Pozbawił życia człowieka, którego znał od lat (długo mieszkał na plebani, a po wyprowadzeniu się, w dalszym ciągu tam pracował), tym zabójstwem spowodował cierpienie osób najbliższych dla księdza proboszcza, a jednocześnie z uwagi na swoją długoletnią izolację nie będzie mógł uczestniczyć w wychowaniu i życiu swoich własnych małoletnich dzieci - uzasadniał wyrok sędzia Jacek Gasiński.

Obie strony złożyły apelację, Sąd Apelacyjny w Łodzi w lipcu wydał w tej sprawie wyrok, w którym podwyższył kościelnemu karę więzienia do 15 lat. W pozostałym zakresie wyrok pozostał bez zmian. Jest on już prawomocny, a na poczet kary zaliczono areszt tymczasowy oskarżonego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto