- Prowadzimy śledztwo w sprawie narażenia dziecka Danuty K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub utraty życia przez ginekologów uczestniczących w odbieraniu porodu w drodze cesarskiego cięcia - mówi Urszula Wiśniewska, prokurator rejonowy w Opocznie.
Prokuratura sprawdza, czy 5 lipca doszło do niewłaściwego zdiagnozowania stanu matki i jej nienarodzonego dziecka. Śledczy muszą też odpowiedzieć na pytanie, czy lekarze zastosowali prawidłowe procedury medyczne.
Prokuratura zarządziła sekcję zwłok dziecka i oczekuje na opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej. Przesłuchała pokrzywdzonych, uzyskała również dokumentację medyczną dotyczącą leczenia kobiety.
- Niebawem będziemy przesłuchiwać lekarzy ginekologów - dodaje prokurator Wiśniewska. - Złożyliśmy wniosek do sądu o zwolnienie lekarzy i pracowników szpitala z tajemnicy służbowej.
Tego, co wydarzyło się na sali porodowej, nie jest w stanie wytłumaczyć dyrektor szpitala w Opocznie.
- Sami zgłosiliśmy sprawę do prokuratury, bo nie wiemy, dlaczego noworodek nie żył - mówi dyrektor Jerzy Filipecki. - Chcemy sprawę wyjaśnić. Pomoże w tym na pewno zarządzona przez prokuraturę sekcja zwłok dziecka.
Opoczyński szpital ma w ostatnim czasie złą passę. W prokuraturze jest sprawa kobiety, która wybudziła się podczas cesarskiego cięcia. Dwie inne kobiety też przez to przeszły, ale one nie złożyły doniesienia, występowały jedynie w roli świadków. Wcześniej również dziecko zmarło na tym oddziale i lekarz został skazany prawomocnym wyrokiem.
- Sam nie wiem, co się tam dzieje - mówi Józef Róg, starosta opoczyński. - Przez lata oddział uchodził za dobry, został za duże pieniądze wyposażony, od lat kieruje nim ten sam ordynator.
Starosta nie ukrywa, że ta sytuacja bardzo go martwi. - Takie przypadki sprawiają, że opinia o placówce pójdzie w świat i kobiety w Opocznie nie będą chciały tu rodzić, a szpital straci pieniądze.
W tym roku zapadł wyrok w sprawie innego dziecka, które urodziło się martwe w opoczyńskim szpitalu.
Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 6500 zł grzywny, pokrycie kosztów postępowania sądowego w kwocie ok. 17 tys. zł i nawiązkę na rzecz rodziców - taki wyrok usłyszał Jerzy N., lekarz pracujący na oddziale położniczo-ginekologicznym Szpitala Powiatowego w Opocznie. Lekarz dobrowolnie poddał się karze.
Ginekolog został oskarżony o to, że 4 lutego 2012 r., jako lekarz oddziału ginekologicznego, naraził nienarodzonego Jakuba K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, gdyż jako prawidłowy ocenił zapis badania KTG ciąży pacjentki Sylwii K. i zaniechał dalszej diagnostyki lub decyzji o operacyjnym rozwiązaniu ciąży.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?