Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwrot akcji w łódzkim sejmiku? PSL składa protest

Marcin Darda
Dariusz Klimczak (po lewej) i Artur Bagieński. PSL walczy o "odzyskanie" mandatu w okręgu nr 5. ©Maciej Stanik
Dariusz Klimczak (po lewej) i Artur Bagieński. PSL walczy o "odzyskanie" mandatu w okręgu nr 5. ©Maciej Stanik
PSL złożyło protest w sądzie na ważność wyborów do łódzkiego sejmiku w okręgu skierniewicko - tomaszowskim. Ludowcom do drugiego mandatu w tym okręgu zabrakło 127 głosów, tymczasem ponad 260 kart do głosowania zakwalifikowano jako nieważne, bo... brakowało na nich stempla komisji.

Pełnomocnik PSL protest złożył w m.in. w warszawskim Sądzie Okręgowym. Podnosi w nim, że wynik wyborów do łódzkiego sejmiku w okręgu nr 5, czyli tomaszowsko - skierniewickim, został wypaczony, bo co najmniej 260 głosów uznano za nieważne - jak dowodzi dalej - ze względu na błędy komisji obwodowych. Wybory w tym okręgu wygrało PiS zdobywając trzy mandaty radnych, jeden zdobyła Koalicja Obywatelska i jeden PSL. Jednak liście PSL zabrakło do objęcia drugiego mandatu tylko 127 głosów.

Koalicja PSL z PiS w powiecie sieradzkim. Pierwsza taka w kraju, bo ludowcy nie musieli wybrać PiS

Tymczasem na wszystkich kartach uznanych za nieważne brakowało pieczątek komisji obwodowych, co wynika z uchybień samych członków komisji, bo to oni byli odpowiedzialni za opieczętowanie kart. Z tym, że PSL nie docieka, czy te uchybienia były umyślne, czy nie. „Nie budzi wątpliwości fakt, iż wśród głosów oddanych na kartach uznanych za nieważne, były głosy kandydatów Komitetu Wyborczego Polskie Stronnictwo Ludowe” - brzmi fragment protestu.

W proteście pełnomocnik PSL wyliczył siedemnaście obwodów, w których unieważniono głosy z powodu nieostemplowanej karty, zgłoszono także świadków. „(...) Ważność głosu nie może zostać wykluczona przez nieprawidłowe działania komisji, która wydając nieważne karty, z góry pozbawiła części wyborców prawa do wskazania, na kogo i w jaki sposób chcieli oddać głos”. - brzmi konkluzja protestu.

- Wedle wytycznych Państwowej Komisji Wyborczej nieopieczętowana karta do głosowania nie jest głosem nieważnym, jeśli jest na druku PKW, a tak właśnie było - mówi Dariusz Klimczak, prezes PSL w Łódzkiem i wicemarszałek. - Chcemy odzyskać mandat, który nam odebrano przez uchybienia komisji obwodowych.

Przegrali wybory, teraz odbiorą odprawy i pieniądze za niewykorzystane urlopy. Ile otrzymają ustępujący wójtowie, burmistrzowie, prezydenci?

Co dalej? PiS w łódzkim sejmiku ma większość, ale kruchą. W wyborach zdobył siedemnaście mandatów na 33 osobowy sejmik, ma zatem jeden głos przewagi nad klubami PSL i Koalicji Obywatelskiej. Oba kluby są rozczarowane wynikiem wyborów, bo do większości zabrakło jednego mandatu, a w KO obwiniają za to głównie PSL, które w wyborach obroniło tylko cztery z dziesięciu mandatów wygranych w w Łódzkiem w 2014 r. Tymczasem w okręgu, w którym ludowcy oprotestowali ważność wyborów, aż 17 tys. głosów zdobył wicemarszałek Artur Bagieński, a mimo to radnym nie został, zabrakło tych 127 głosów.

Jeśli sąd uzna protest za uzasadniony, zacznie go rozpatrywać, tyle, że termin werdyktu określić trudno, bo nie złożono w trybie wyborczym. Sąd może zatem zdecydować o ponownym przeliczeniu głosów z doliczeniem tych bez stempla komisji, uznanych za nieważne, a przy opcji, że co najmniej 127 z nich należy do PSL, mogłoby dojść do zmiany werdyktu wyborczego na korzyść PSL, a zatem i zmiany rozkładu sił w sejmiku. Inne opcje to nierozpatrywanie protestu jako nieuzasadnionego lub opcja, że PSL przy przeliczeniu nie ma tych dodatkowych 127 głosów, bo wśród uznanych za nieważne znakomita większość została oddana na inne komitety.

Jest też opcja ponownego rozpisania wyborów w tym okręgu, jeśli tak zdecyduje sąd. Jest możliwe, że PSL będzie wnioskować na sesji sejmiku o odsunięcie w czasie wyboru nowego zarządu województwa zaproponowanego przez PiS, do czasu rozstrzygnięcia protestu, ale to jednak PiS ma w najnowszym rozdaniu większość. Wybory są ważne, dopóki inaczej nie zdecyduje sąd. Tymczasem pierwsza sesja sejmiku kadencji 2018-23 już 22 listopada. W samym PiS trwają spekulacje, kto może być kandydatem na marszałka. Ucichło, że może być nim poseł Waldemar Buda, a najczęściej padające dziś nazwisko to Grzegorz Schreiber, minister w kancelarii premiera i poseł z okręgu sieradzkiego. Czy są to tylko spekulacje, czy nie, dowiemy się dopiero 22 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto