- Dużo, bardzo dużo oscypków poszło - mówi nam Jan Jasionek, baca z Polany Pańszczykowej.
Dobre wiadomości płyną także z Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz z Nowego Targu, który zrzesza baców z całego Podhala. - Rzeczywiście, mimo że początkowo sezon był deszczowy, to generalnie można go pod względem finansowym uznać za bardzo udany - mówi Jan Janczy, dyrektor RZHOiK.
Niemal w każdej ze stu bacówek na Podhalu oscypki sprzedawały się na pniu. - Niektórzy nawet nie zdążali dowędzić serków, bo już klienci czekali - dodaje Janczy.
Po raz pierwszy w historii popularność oscypków - chociaż kosztowały w te wakacje nawet 38 zł za sztukę - była tak wielka, że aby je kupić, sporządzano listy kolejkowe.
- Sam byłem zapisany na kilku bacówkach. Takie było zainteresowanie - mówi starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski. - Na kolanach wręcz prosiłem, żeby mi sprzedali jednego oscypka dla gości. I dobrze, bo to oznacza, że rozpoznawalność naszego oscypka wśród turystów jest już duża.
Jak zaznacza Kazimierz Furczoń, baca z Leśnicy, koniec okresu wyrobu oscypka nie oznacza bynajmniej dla niego wakacji. - Od trzech lat mamy już przecież zarejestrowane produkty tradycyjne z mleka krowiego. Ci, co mają krowę, będą wyrabiali gołki, pucoki, serki gazdowskie. Wnet będą też wykoty owiec, eksport jagniąt do Włoch, no i szybko trzeba będzie wychodzić na hale - opowiada Furczoń.
Gaździny handlujące na Krupówkach pocieszają miłośników oscypka, że sery z mleka krowiego, które będzie można teraz dostać na straganach, wcale nie są złe. - Gdy serek jest dobrze zrobiony, to dla wielu jest lepszy niż prawdziwy oscypek - mówi pani Maria handuląca na deptaku serkami. - Ja mam wielu klientów, którzy tylko kupują serki krowie, bo te owcze im nie smakują.
Jak dodaje z uśmiechem Stanisław Łukaszczyk z Krupówek, przeciętny turysta i tak nie zauważa różnicy między serami mieszanymi (z mleka krowiego i owczego) a tymi wyłączie z mleka owczego. - Gdy będą miały taki sam kształt jak oscypek, przyjezdni i tak ich nie rozróżnią - dodaje.
Za oscypkami wzdychają jednak turyści.
- Jak to już nie będzie? Zaplanowałem sobie, że kupię prawdziwy oscypek, kiedy będę wyjeżdżał do domu pod koniec tygodnia. Szkoda. Będę musiał zadowolić się serem krowim - kręci nosem Jacek Nowacki, turysta spod Poznania.
Według certyfikatu unijnego oscypka można produkować od maja do końca września. W październiku można sprzedawać jeszcze serki, ale tylko te, które zostały wykonane we wrześniu. Oprócz czasu wykonywania oscypków unijne przepisy regulują także jego skład. Może być wykonany w 40 procentach z mleka krowiego, a resztę musi stanowić mleko owcze. Ponadto musi posiadać odpowiednią gramaturę i charakterystyczny, wrzecionowaty kształt. Oscypka unijnego mogą wyrabiać bacowie w powiatach tatrzańskim, nowotarskim, a także na Sądecczyźnie i Żwyciecczyźnie.
Starosta tatrzański podkreśla, że - pomijając przypadek bacy z Jaworek, który został skazany za wyrób oscypka bez odpowiednich certyfikatu - sezon owczych serów minął spokojnie.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?