Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Wacławem Chudym, dzierżawcą kina Włókniarz o końcu tomaszowskiego kina

Joanna Dębiec
Wacław Chudy, dzierżawca kina "Włókniarz"
Wacław Chudy, dzierżawca kina "Włókniarz" Joanna Dębiec
Z Wacławem Chudym, dzierżawcą kina "Włókniarz", o wypożyczonym projektorze cyfrowym i bliskim końcu tomaszowskiego kina, rozmawia Joanna Dębiec.

Już od dziś w kinie "Włókniarz" można będzie obejrzeć film Jerzego Hoffmana pt. "1920 Bitwa Warszawska" w technice 3D. To prawdziwa rewolucja w Tomaszowie...
Tak, od firmy Kinekspert z Łodzi wypożyczyliśmy projektor cyfrowy i dzięki temu możemy pokazać filmy w tej technologii. Oprócz "Bitwy Warszawskiej", którą będziemy wyświetlać do przyszłego czwartku, myślimy też o bajce "Smerfy" w 3D. Poza tym projektor obsługuje filmy w technice 2D, w której zaprezentujemy wkrótce najnowszą polską komedię"Baby są jakieś inne".

Czy to oznacza, że kino w Tomaszowie ma szansę się odrodzić?
Albo wręcz odwrotnie. Wypożyczyliśmy projektor, aby pokazać tomaszowianom nowoczesne kino, to taka niespodzianka na koniec działalności "Włókniarza". Projektor będzie u nas do końca listopada. Potem musimy zamknąć kino, nie ma sensu dalej go prowadzić, bo era posiadanego przez nas projektora analogowego już się skończyła. 80-90 proc. filmów robi się teraz na nośnikach cyfrowych. Przez brak nowoczesnego projektora nie mamy filmów, a tym samym widzów. Sami go nie kupimy, bo po prostu nas nie stać. Kosztuje 300 tys. złotych.

To już naprawdę koniec kina "Włókniarz"?
Nadzieja pozostaje już tylko we władzach miasta. Planujemy zaprosić prezydenta, starostę i radnych na pokaz kina cyfrowego, by jeszcze raz spróbować zainteresować ich tematem i uratować "Włókniarza".

Pieniędzy na nowoczesne kino z rewitalizacji przecież nie będzie...
Tak, ale może znajdą się inne źródła... Zresztą sądzę, że miasto nie musiałoby od razu wykładać tak dużych pieniędzy na projektor. Można kupić go w ratach.

Ale kino to przecież nie tylko projektor. Cała sala wymaga remontu...
Owszem, takiego zaniedbania nie ma w żadnym kinie w regionie. I projektor, i całe kino nadaje się do skansenu pana Andrzeja Kobalczyka.

Po co wiec kupować do takiego obiektu nowy projektor?
To sprzęt przenośny. Gdyby we "Włókniarzu" robiono gruntowny remont, można zainstalować go np. w nowoczesnym "Tkaczu". Z projektora mógłby w celach edukacyjnych korzystać także MOK. Na takim sprzęcie można przecież oglądać nie tylko filmy, ale też np. światowe opery czy mecze piłkarskie.

Czy taka inwestycja, jak zakup projektora cyfrowego, może się w Tomaszowie zwrócić?
Nie patrzę na to w takich kategoriach. Przecież kino to dobro kulturalne. To wstyd, żeby w prawie 70-tysięcznym mieście go nie było. Jak władza chce przekonać młodych ludzi do powrotu po studiach do Tomaszowa, skoro nie będzie tu nawet kina?

Do kiedy kino "Włókniarz" będzie istnieć na pewno?
Do Świąt Bożego Narodzenia.

Póki co możemy podziwiać projekcje w technice cyfrowej. Co daje ona widzom, oprócz szerszego repertuaru?
Dużo wyższą jakość dźwięku i obrazu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl Nasze Miasto