O tym, jak ciekawa może być historia własnego rodu i jakie tajemnice niejednokrotnie kryje przekonał się Paweł Wąs z Poniatowa, który w ubiegłym roku rozpoczął poszukiwania swoich przodków. Na ten temat pisze książkę. - Znalazłem akt ślubu Szymona Wąsa z Godaszewic i Anny Kurpiownej z pobliskiego Chorzęcina, który zawarto 10 lutego 1743 roku - mówi. - W tym roku minęło równo 270 lat od tego wydarzenia.
To stało się pretekstem do dalszych poszukiwań. Pan Paweł dowiedział się, że jego rodzina ma korzenie w Wiadernie pod Tomaszowem, a linia rodowa wywodzi się od najmłodszego syna Anny, Ludwika. Do tej pory prześledził już dzieje ponad tysiąca członków swojej rodziny.
- Michał (brat pradziadka) i Marcjanna wyjechali z dziećmi do Piatigorska na Przedkaukaziu w 1907 r., gdzie przebywali ok. 10 lat - mówi pan Paweł. - On pracował tam przy budowie kolei. Gdy nadszedł okres Rewolucji Październikowej wsiedli do pociągu dla repatriantów i wrócili do Polski.
Co ciekawe, podróż trwała aż...2 lata. Dlaczego? Bo odbywała się etapami, a pociąg często był odstawiany na boczny tor, gdzie czekał na pozwolenie na dalszą podróż. Korzystała na tym miejscowa ludność, która sprzedawała pasażerom jedzenie itp.
W Piatigorsku funkcjonuje polska szkoła, z którą pan Paweł stara się nawiązać kontakt. - Może zachowały się tam jakieś archiwalne dokumenty odnośnie pobytu mojej rodziny - mówi pan Paweł. Fakty związane z rodziną Wąsów udało się ustalić dzięki pomocy prawnuczki Michała i Marcjanny, kuzynki pana Pawła, Lidki, która mieszka w Łodzi.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?